Czas pożegnać się z pustakami, które rozrosły się do niebotycznych rozmiarów i zaraz rozsadzą szafkę. Ostatnio zaczęłam podejrzewać, że się rozmnażają, bo niektórych kosmetyków nie kojarzę. Ba, nawet nie pamiętam, żebym ich używała.
A może to zaprzyjaźnione krasnoludki podrzucają opróżnione pudełeczka i słoiczki?
O żelach Le Petit Marseillais pisałam całkiem niedawno.
PIELĘGNACJA CIAŁA
AA Oil Essence kremowy żel do mycia ciała na pewno nie raz pojawi się w denku, polecam szczególnie gdy masz problemy z suchą skórą.
O balsamie Lirene Rubin Charm pisałam tu KLIK.
Organique Tea
Ritual Body Mousse towarzyszył mi przez całe lato i kawałek jesieni, obłędny zapach zielonej herbaty plus lekka jak pianka konsystencja.
Joanna peeling do ciała FRUIT FANTASY dojrzała marakuja to bardziej żel peelingujący niż peeling, ale warto spróbować chociażby dla samego zapachu.
Miniaturkę żelu pod prysznic Yves Rocher o zapachu wanilii zużyłam za jednym zamachem, zazwyczaj nie lubię wanilii, ale w tej mogłabym się zakochać.
Złuszczająca maska do stóp PUREDERM rozczarowała mnie swoim słabym działaniem. Zdecydowanie wolę koreańskie, wszystkie inne nie sięgają im do pięt.
Suche szampony Batiste mam zawsze pod ręką (tu Batiste Fresh), polubił je także mój mąż i zaczął podkradać.
Pat&Rub rewitalizujący balsam do ciała od pozostałych balsamów Pat&Rub różni się tylko zapachem. Działanie jak zawsze rewelacyjne, dlatego obławiam się podczas promocji i chomikuję zapasy w lodówce.
KOSMETYKI KOLOROWE I PANOKCIE
Dla tych, co nie wierzą, że kolorówkę się zużywa a nie kolekcjonuje - Kiss Me Balm Sephora w kolorze 02 Cotton Candy, pisałam tu KLIK. Na miejsca jajeczka wskoczyło jajeczko, ale Eos.
A poniżej jajeczka olejek do skórek w penie OPI. Kupuję od lat, ale ostatnio dowiedziałam się, że nie są to oryginalne OPI, więc mocno zastanowię się zanim kupię znowu, mimo iż bardzo je lubię.
PERFUMY I DEZODORANTY
Dezodoranty w kulce Nivea kupuję od lat, tu w wersji Nivea Stress Protect.
Poranna kawka na słodko, czyli Ralph Laurent Hot. Uwielbiam mimo słabej trwałości za miks kawy, karmelu i śmietanki.
A dla równowagi Masaki Matsushima, Mintea EDP - ideał na tropikalne upały.
Sukcesywnie zużywam miniaturki i odlewki perfum, oraz te mniej lubiane perfumy.
Kenzo Le Tiger to mój zapach, uwielbiam od lat. Równie ciekawy, ale mniej popularny niż Elephant. I niestety nie dostępny w regularnej sprzedaży. Ostatnią flaszkę znalazłam na allegro w prawie dwukrotnie wyższej cenie niż pierwotnie. Kupiłam. Powoli dobijam dna i rozglądam się za kolejną. Niestety ceny coraz szybciej rosną a o podróbkę coraz łatwiej. Może w końcu się odkocham?
CB HATE PERFUME MR. HULLOT'S HOLIDAY pachnie niczym egzotyczny drink popijany nad brzegiem hotelowego basenu. I równie szybko się kończy. Ciekawostka, raczej dla kolekcjonerów.
G.Najman Le Seducteur - uwodzi ciężkimi przyprawami i orientalnym drewnem. Chcę wersję pełnowymiarową.
PIELĘGNACJA TWARZY
Nawilżający płyn micelarny Pharmaceris kupuję w miarę regularnie na zmianę z Biodermą AR i płynem micelarnym AA Colagen Hial.
Under 20 multi cleanser 5 w 1 to fajny kosmetyk na wyjazdy, może nie 5 w 1, ale na pewno 3 w 1.
AA OIL INFUSION opisywałam tu KLIK.
Notka o Ha3+ lifetime serum Murier czeka cierpliwie na publikację.
DERMACOS tonik antybakteryjny mocno wysuszył mi skórę, nie polecam.
Ziaja Liście Manuka tonik to mój tonikowy hit.
Tonik Baikal Herbals również mogę polecić mimo specyficznego, ziołowego zapachu.
VIS PLANTIS Płyn micelarny 3w1 z aloesem
TOŁPA Dermo Face Sebio mikrozłuszczający żel peelingujący do mycia twarzy - całkiem konkretny zdzierak do codziennego stosowania. Nie do cery wrażliwej!
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
Trzy średniaki niewarte by o nich wspominać: Planeta Organica Argan Oil odżywka, Fitomed Herbata i Henna odżywka ekstraziołowa i Bambino szampon (pędzlom pasował, mi nie).
Łaźnie z serii Receptury Babuszki Agafii - nigdy więcej!
ŚWIECE, WOSKI I WKŁADY ZAPACHOWE
Świeca KRINGLE CNDLE COMPANY o zapachu palonych liści Autumn Winds - tylko dla koneserów. Dla mnie ciekawy i bardzo jesienny zapach.
PRÓBKI
Próbki wszelakiej maści zużywam ostatnio hurtowo. Albo rozdaję. Jeszcze trochę a całkiem zwolnię szufladkę w łazience.
Próbki nowej serii SPA z The Body Shop. Wszystkie pachną zabójczo, wypróbuj tester, gdy tylko będziesz w pobliżu sklepu The Body Shop.
A na Instagram czeka na was rozdanie.
Bardzo fajne denko i dużo ciekawych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem, kiedy to wszystko zużyłam :)
Usuńwooow zużycie ogromne! Ja dla odmiany z maski do sto byłam bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńDla mnie ma za słabe działanie, skóra schodziła w małej ilości i efekt był niewielki :(
UsuńAle Ci się uzbierało i tyle fajnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta złuszczająca maska też kiepsko wypadła ;/
OdpowiedzUsuńA czemu Łaźnie z serii Receptury Babuszki Agafii nigdy więcej ??
OdpowiedzUsuńniezłe denko :) żadnego kosmetyku z nich nie stosowałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńPeelingi z FRUIT FANTASY są fantastyczne właśnie ze względu na soczyście owocowy zapach :) muszę znów kupić sobie skarpetki złuszczające bo przez zimę zaniedbałam stopy :/ szkoda, że te z PUREDERM Cię rozczarowały.
OdpowiedzUsuńdużo kosmetyków :) antyperspiranty nivea mi jakoś nie podchodzą
OdpowiedzUsuńOd dawna jestem ciekawa tych balsamów z Pat&Rub, muszę w końcu któryś wypróbować
OdpowiedzUsuńNie czepiam się broń boże ani nie krytykuje. Może to jedynie niepożądane brzmienie, ale w przypadku oliwek O.P.I stwierdziłaś, że używasz od lat i lubisz, ale ponieważ nie jest to oryginał to się zastanowisz czy kupować dalej. Czy coś co nie jest oryginałem a jest sprawdzone, musi być do wykluczenia ? Powiedz mi, czy ta oliwka sprawdzi się na mocno przesuszającej się skórze i skórkach ?
OdpowiedzUsuńTak, uważam, że jest bardzo dobra, ale nie dlatego zastanawiam się nad zakupem. Nienawidzę podrób, ba chętniej kupiłabym (nawet kupowałam, ale teraz nie mogę znaleźć) oliwkę "no name", niż coś, co udaje znana markę. W tym wypadku nie chodzi o działanie, ale o zasady :)
UsuńDodam, że wolę kupić polski, tańszy produkt, który nie udaje drogiego odpowiednika :)
Usuńrozumiem :)
UsuńTeż kieruję się zasadami w życiu ale mimo, że w nie brne wiem, że czasem jestem trochę głupiutka nie odpuszczając bo bywają sytuacje gdzie wyszłabym lepiej. Ok, dziękuję za wyjaśnienie :)
Świetne denko, a serum nocne z Murier było rewelacyjne ;)
OdpowiedzUsuńA gdzie lakiery? one się nie kończą Tobie :P?
OdpowiedzUsuńkolorowy lakier ciężko zużyć a szczególnie jak się ma ich tyle :D
UsuńDa się, szczególnie jak często robi się zdobienia, albo używa lakierów do malowania bąbek. W zimie zużyłam prawie do końca 2 ulubione bazowe lakiery, China Glaze Black Leather i białego Essie. Częściej jednak lakiery wyrzucam, szczególnie te tańsze, bo szybko gęstnieją, mimo iż regularnie czyszczę szlify i dolewam Seche Restore :(
UsuńJest tu kilka produktów, które lubię. Tołpa, Pharmaceris, Under 20... :)
OdpowiedzUsuńjakie niesamowite denko ;o!
OdpowiedzUsuńFajne kosmetyki Ci się pokończyły. :)
OdpowiedzUsuńKulki z Nivea znam i używam i też bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńTonik liście manuka czeka właśnie na swoją kolej. Troche tylko mnie drażni spryskiwacz zamiast zwykłego zamknięcia i najpewniej wyląduje on w zamiennej butli.
miałam tą wersje piwonia z maliną:) miałam też Agafiowy aktywator wzrostu włosów:)
OdpowiedzUsuń