Lakier Catrice Iron Mermaiden

Cena: 9,99 zł 
Kolor: oliwkowo-fioletowy duochrom.
Krycie: słabe, jedna warstwa daje tylko lekką poświatę koloru. Dobry efekt widać dopiero przy trzech warstwach a i to za mało, by osiągnąć taki kolor jak w buteleczce. 
Czas wysychania: długi, nawet ponad 30 minut (3 warstwy+Seche Vite). 
Pędzelek: bardzo dobrze wyprofilowany i dobrze dopasowana do dłoni nakrętka.
Wytrzymałość: dziś trzeci dzień i końcówki lekko wytarte, ale nadal wygląda nieźle. 
Recenzja: bardzo ładny, błyszczący, wielokolorowy. 
Moja ocena: 4,5 /5
EDIT 01.03.2012 - lakier nadal ładnie się trzyma, mimo delikatnie wytartych końcówek, dlatego podwyższam mu ocenę o 0,5 punktów.

Postu o odżywkach część 3

3. Alterra odżywka nadająca połysk, morela i pszenica, do włosów pozbawionych blasku i łamliwych

Cena: ok. 7-8 zł 

Skład: Aqua, Alcohol*, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Stearamidopropyl Dimethylamine, Myristyl Alcohol, Glycine Soja Oil*, Triticum Vulgare Oil, Sodium Lactate, Prunus Armeniaca Fruit Extract*, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Vitis Vinifera Extract*, Helianthus Annuus Seed Oil, Lauroyl Sarcosine, Hydroxyethylcellulose, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Cocos Nucifera Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Linalool**, Geraniol**, Citral**, Limonene**.
* składniki pochodzące z upraw ekologicznych.
** naturalne olejki eteryczne.

Analiza składu: (informacje zaczerpnięte z wizażu) odzywka ma wysoko w składzie alkohol. Pełni on jednak tutaj 3 funkcje: rozpuszczalnika, promotora przejścia i konserwanta. Otoczenie alkoholu sprawia jednak, że nie przyczyni się on do wysuszenia, ponieważ znajdujemy:
emolienty - pokryją włos filmem natłuszczającym, ochronią przed odparowaniem wody, zmiękczą - w tym również olejek sojowy, pszeniczny, słonecznikowy, kokosowy
antystatyki - pozwolą na łatwiejsze rozprowadzenie na włosie oraz zmycie odżywki,
humektanty - będa równoważyć wilgotność we włosie - w tym gliceryna (pełni tez funkcję promotora przejścia dla ekstraktów, jest niebezpieczna dla świeżo farbowanych włosów, szczególnie na wszelkie czerwienie), mleczan sodu (reguluje także poziom pH mikstury obok kwasu cytrynowego), kwas hialuronowy (również jako promotor przejścia i naturalny polimer), kwas mlekowy (także jako promotor przejścia)
ekstrakty - o rożnym działaniu - z pestek moreli (w funkcji emolientu), z winorośli (najprawdopodobniej w funkcji antyoksydanta, czyli zapobiegający starzeniu), z kwiatu tiare (w funkcji kondycjonującej, czyli zbliżonej do emolientu)
antyoksydanty - witamina E oraz stabilniejsza wersja witaminy C
Wygląda na emolientową, ale wyważoną odżywkę, której zadaniem będzie przede wszystkim zmiękczenie i ochrona włosa. 

Czy można nią myć włosy: nie.

Czy jest zgodna z zasadami CG: tak.

Czy radzi sobie ze zmyciem oleju: nie.

Wydajność: świetna, bo odżywka jest bardzo gęsta i kremowa i już niewielka ilość wystarcza do pokrycia odżywką całych włosów.

Moja opinia: bardzo fajna odżywka do codziennego stosowania. Niedroga, wydajna, dobrze się rozprowadza na włosach i ładnie pachnie jogurtem  brzoskwiniowym. Włosy po niej są miękkie, elastyczne, nie elektryzują się, dobrze radzi sobie z kołtunkami, więc włosy łatwo można rozczesać. Nie zwiększa przetłuszczania się włosów, bo jest dość lekka. No i ma niezły skład. A na dodatek poprawia skręt moich włosów, szczególnie jeśli zaraz po spłukaniu odżywki nałożę na włosy żel lniany. Lubię ja odrobinę mniej niż wersję z granatem, ale tylko dlatego, że po granacie moje włosy są bardziej błyszczące i puszyste.

Ocena: 4,5/5

Postu o odżywkach część 2

2. Odżywka Joanna bez spłukiwania do włosów farbowanych z makiem i bawełną (seria Naturia)

Cena: ok. 5 zł

Skład:  Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Panthenol, Papaver Rhoeas Extract, Gossypium Herbaceum Seed Extract, Glycerin, Propylene Glycol, Citric Acid, Parfum, Citronellol, Limonene, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Analiza składu: (informacje zaczerpnięte z wizażu) wygląda na taką mocno ochronną, sporo parafiny a także cyclomethicone, które wygładzą powierzchnię włosa a dodatkowo utworzą warstwę ochronną. 

Są także emolienty i gliceryna - zapewnią nawilżenie.
Panthenol, wyciąg z maku i bawełny są składnikami odpowiedzialnymi za regenerację i odżywienie. 

Umieszczone trochę daleko w składzie, ale ich działanie zależy od stężenia użytego w kosmetyku. Może obciążać delikatne włosy.

Czy można nią myć włosy: podobno niektóre dziewczyny myją nią włosy, mi się nie udało mimo wielokrotnych prób. Jest za gęsta, za kremowa, za tłusta(!) i nie jest w stanie odświeżyć moich tłustych z natury włosów.

Czy jest zgodna z zasadami CG: nie wiem.

Czy radzi sobie ze zmyciem oleju: nie.

Wydajność: niezła, szczególnie jeśli używamy jej bez spłukiwania.

Moja opinia: bardzo ładny, subtelny kwiatowy zapach. W wersji bez spłukiwania używałam jej tylko od połowy włosów do końcówek, bo jednak mocno obciąża włosy i przez to szybciej się przetłuszczały, na całe włosy używałam jej jako odżywki do spłukiwania. 

Odżywka lepiej radzi sobie z kołtunami w wersji bez spłukiwania, dodatkowo  zabezpiecza włosy przed szkodliwymi czynnikami. Włosy są ładne, elastyczne, ale bardziej przyklapnięte i gorzej mi się kręcą. W wersji ze spłukiwaniem są bardziej puszyste, ale mam problem z rozczesaniem włosów i trochę się elektryzują.

Bardzo fajnie się spisuje jako odżywka w spraju/mgiełka odświeżająca włosy (po rozcieńczeniu wodą w stosunku 1:2 lub 1:3) - w takiej formie stosuję ja aby rozczesać kołtunki u mojej córci.

Ocena: 4/5

Zestawienie odżywek, które już przetestowałam część 1.

Długo zabierałam się do napisania tego posta, ale mam nadzieję, że warto było na niego czekać.
Jest to zestawienie odżywek, jakie już zdążyłam przetestować na swoich włosach, szukając idealnej odżywki do mycia włosów.
Kilka informacji o moich włosach: średni brąz, do ramion (obecnie krótkie o długości za ucho), falowane, mocno przetłuszczające się (muszę je myć codziennie rano), od ponad roku farbowane tylko henną. Większych problemów z wypadaniem włosów nie mam.
Nie katuję ich prostownicą czy lokówką, ale prawie codziennie je suszę suszarką.
Szamponem z SLS-em myję je 2 razy w miesiącu (szampon Farmony skrzypowy).
Dwa razy w tygodniu włosy olejuję olejem Sesa, z orzechów laskowych a ostatnio olejkiem Alterra (granat i avocado).
1. Odżywka wzmacniająca z ekstraktem ze skrzypu i rozmarynu firmy Joanna (seria z Apteczki babuni)

Cena: ok. 6 zł

Skład: aqua, cetyl alcohol, cetearyl alcohol, stearalkonium chloride, peg-20 stearate, cetrimonium chloride, isipropyl alcohol, peg-40 hydrogenated castrol oil, polyquaternium-28, rosmarinus officinalis extract, equisetum arvense extract, propylene glycol, alcohol denat, panthenol, triethanolamine, parfum, hexyl cinnamal, dmdm hydantoine, methylchloroisothiazolino le, methylisothiazolinole.

Analiza składu: (informacje zaczerpnięte z wizażu) emolienty na początku składu - powinna nieco nawilżać, jest również kondycjoner, oraz wyciągi z ziół - rozmarynu, skrzypu [na wypadanie] oraz łagodzący panthenol. Wrażliwcom może lekko przeszkadzać alk. denat, ale jest przy końcu składu, nie powinien wysuszać/podrażniać. Ogólnie nie jest źle, ew. wyciągi mogłyby być wyżej, ale zawsze odżywkę można wzbogacić kopelką olejków eterycznych [rozmarynowy].

Czy można nią myć włosy: lepiej nią nie myć, bo zawiera polyquaternium-28, który lepiej zmywać szamponem, ale ja nią myłam włosy - nie codziennie i włosy miałam po niej ładne.

Czy jest zgodna z zasadami CG: NIE

Czy radzi sobie ze zmyciem oleju: nie

Wydajność: bardzo słaba, bo odżywka jest wodnista a opakowanie małe.

Moja opinia: na pewno nie nadaje się do codziennego mycia, bo przy dłuższym stosowaniu włosy robią się tłuste i przyklapnięte (mnie też zaczęła swędzieć skóra głowy), ale używana sporadycznie  nie narobi nam krzywdy. Nie zaobserwowałam zmniejszenia przetłuszczania sie włosów po jej zastosowaniu.
Stosowana jako typowa odżywka nie zachwyca, bo jest wodnista i spływa z włosów i nie radzi sobie ze splątanymi włosami. Ładnie pachnie rozmarynem.

Ocena: 2/5

Żel pod prysznic Alterra - jagoda i wanilia

Żele pod prysznic Alterry widziałam w niejednym

Rosmannie ale jakoś do tej pory nie zainteresowały mnie na tyle, żeby kupić przynajmniej jeden.

Zainteresował mnie dopiero ten konkretny zapach

a że akurat była na nie promocja, nie mogłam sie oprzeć i wylądował w moim koszyku.

I szkoda, że tak długo im się opierałam, bo żel naprawdę bardzo fajny.

Cena: 5,99 zł (w promocji)

Dostępność: praktycznie w każdym Rosmannie, nie wiem jak ten konkretny zapach, bo możliwe, że to była jakaś limitowanka.

Zapach: piękny, bardzo oryginalne połączenie wanilii i jagód. Pachnie tak apetycznie, że aż leci ślinka. Zapach ten jest bardzo podobny do serii do twarzy z jagodami i lawendą z Oriflame.

Konsystencja: żel na tyle gęsty, że nie spływa nam z dłoni, ale nie tak gęsty jak np. szampon z granatem z Alterry

Opinia: same plusy- piękny zapach, dobra cena, ładnie się pieni, nie wysusza skóry, łatwo dostępny.

Skład też niczego sobie. Tylko zapach na skórze zostaje bardzo krótko.

Może producent postara się o balsam do ciała w tym zapachu.

Ocena: 5/5

A może znacie inne zapachy z tej serii?

Który możecie polecić?

Skład


Meow kolekcja Glacial Grove

Cała kolekcja wygląda tak

Wszystkie kolory a jakie mam, a jest ich 4, są bardzo ładne i takie iskrzące.

 

A teraz mały bonus w postaci zdjęcia małej minerałomaniaczki.

Nie ma to jak zabawa kosmetykami mamusi :) 

Cienie Lauress

Moim ukochanym cieniom z Meow nie dorastają do pięt, ale jest kilka prawdziwych perełek.

Kolory jakie mam to:

• Murmur - ciemny matowy brąz z wielokolorowymi drobinkami
• Jazz singer - bardzo ciekawy wrzosowy fiolet, matowy z wielokolorowymi drobinkami
• Double espresso - taki pospolity matowy brąz
• Rumor - antyczny róż
• Sangri La - spłowiały szaro-zielony
  
• Celestial - matowy brąz, trochę jaśniejszy niż Double Espresso
  
• Fascination - ciemniejsza i bardziej brązowa wersja rumor
  
•  Thunder - spłowiały i matowy szaro-lawendowy
  
•  Fervor - piękny, błyszczący czekoladowy brąz
  
• Windswept - matowy ciemny fiolet

Cienie Blushe

Cienie firmy Blushe

Lakier OPI It's MY Year

Bardzo długo polowałam na ten lakier i długo nie mogłam go kupić.

Dzięki uprzejmości Kornelii mam go i to w rozsądnej cenie . 

3 warstwy+Seche Vite

Cena: 25 zł (w promocji) 

Kolor: różowo-fioletowy z całą masą złotych drobinek

Zapach: praktycznie niewyczuwalny

Krycie: nie najlepsze, jedna warstwa daje tylko lekką poświatę koloru. Dobry efekt widać dopiero przy trzech warstwach.

Czas wysychania: jedna warstwa błyskawicznie, 3 warstwy+Seche Vite - 15-20 minut do zupełnej twardości.

Dostępność: bardzo mała

Pędzelek: bardzo dobrze wyprofilowany i dobrze dopasowana do dłoni nakrętka.

Wytrzymałość: dziś dopiero drugi dzień, zobaczymy więc jak będzie dalej.

Recenzja: bardzo ładny, błyszczący, nie do końca jedna mój kolor. Muszę go wypróbować jako lakier nawierzchni na ciemny lakier bazowy.

Moja ocena: 4,5 /5,0

Dwufazowy olejek pod prysznic - kawa

 

Bardzo fajny polski kosmetyk o pięknym kawowym zapachu.

Cena: ok. 6 zł

Dostępność: znalazłam dopiero na allegro

Zapach: kawa, ale nie taka palona, tylko rozpuszczalna, zapach bardzo podobny do kawowego żelu pod prysznic firmy Yves Rocher. 

Konsystencja: olejek składa się z dwóch warstw, białej i brązowej. Aby je połączyć trzeba energicznie wymieszać zawartość opakowania. Otrzymujemy kremowy, ale dość rzadki płyn. 
Opinia: przede wszystkim cudowny, pobudzający mnie do życia zapach. Skóra po olejku jest gładka, ale nie zauważyłam jakiś spektakularnych efektów nawilżenia i natłuszczenia. Średnio wydajny, ale jak napisał producent na ulotce należy go lać na gąbkę a nie bezpośrednio myć nim skórę. Ja używam go z myjką :) 

Do wyboru mamy jeszcze olejek waniliowy i truskawkowy. Wszystkie trzy pachną pięknie. 

I chyba o to tak naprawdę chodzi!

Ocena: 4/5 

skład

Cienie Joppa Minerals

Swatche kilku cieni z firmy Joppa Minerals.

manna - cień w kolorze szampana, mocno perłowy, używam go do rozświetlenia oka.

think spring -prawie matowa zieleń, z niewielka ilością drobinek, trochę zmienia kolor na oku (ciemnieje i szarzeje).

tranquility - szarawy beż z nutą starego różu i fioletu, mocno perłowy.

sugar plum - bardzo łady brąz z nutą fioletu, bardzo podobny do Chocolate Fudge Cake z Lily Lolo.

sweet tea - piękny, ciemny, błyszczący brąz.

egg plant - szary, matowy fiolet

goldie - błyszcząca, wręcz metaliczna miedź

sunset - kolor trochę podobny do Tree Fire z Meow, ale bardziej czerwony. Ciekawy odcień pomarańczu ze złotymi drobinkami.