W zeszłym miesiącu miałam nieplanowany odwyk od zakupów, więc w tym miesiącu odbiłam sobie marcowe oszczędzanie. Dlatego przygotujcie się na cała masę zdjęć.
Dobra wiadomość dla warszawskich lakieromaniaczek (i nie tylko). Od kilku dni możecie kupić stacjonarnie lakiery tej firmy, wystarczy przejechać się na ul. Wynalazek 2a i wpaść do
Showroomu, by poczuć się jak w lakierowym raju.
Uprzedzam, nie skończy się na jednym lakierze! U mnie miał być 1-2 wyszło 4 i tylko dlatego, że na wszelki wypadek nie wypłaciłam większej ilości gotówki.
Wypatrzone w podziemiach Dworca Centralnego: neonowy piasek Golden Rose i jeansowy Misslyn w którym zakochałam się po notce Saurii.
Zła wiadomość jest taka, że zgarnęłam ostatnią sztukę neonowego piasku.
Nasze, polskie holoski ♥
Zdjęcie robione w naturalnym świetle, dlatego nie ma tego efektu, co w sztucznym. Ale możecie mi wierzyć na słowo, że są piękne.
Zachciało mi się pachnącego lakieru. Ten firmy
Revlon nie tylko pachnie gumą miętową, ale wygląda, chyba najładniejszy kolor w całej kolekcji
Revlon Perfumerie.
Zaciekawiła mnie też wiosenna kolekcja marki Isadora, na razie kupiłam tylko opalizującą kredkę do oczu -
Eye Lighter Contour w kolorze Limelight nr. 80. Kusi mnie jeszcze błękitno-fioletowa
Blue Illusion nr 82 i róż w sztyfcie
Twist-up Blush & Go nr. 84 English Rose.
Lakier jak jajeczko kolibra kupiła mi siostra - Models Own Duck a ulubiony podkład Under 20 wypatrzyłam w promocyjnej cenie w rodzinnym mieście.
Neonowe marmurki by
Lemax kupiła dla mnie
Diunay - jeszcze raz wielkie dzięki.
Tzw. duperelki do paznokci: ulubione kieszonkowe wzorniki, polerki, korektory w pisaku, zapasowa oliwka do skórek, nakładki do zmywania brokatu, nowe stemple i płytki z kociakami.
Część wzorków na płytkach się powtarza, dlatego kilku z nich chętnie się pozbędę.
Kosmetyki codziennego użycia: ulubiony zmywacz Isana i żel pod prysznic tej firmy o owocowym zapachu. Suchy szampon Syoss kupiony na szybko okazał się bardzo udanym zakupem, nie tylko odświeża włosy, ale też zwiększa ich objętość.
Kilka zakupów u konsultantki Avon. Bardzo polubiłam toniki tej firmy, dlatego staram się mieć zapas ulubionego Pore Penetration i równie skutecznego, choć nieco wysuszającego Blackhead Clearing.
Do zakupu ujędrniające serum Fantastically Firming skłoniła mnie bardzo niska cena. I tylko dlatego nie żałuję tych kilku złotych, bo jest bardzo słabiutkie.
Kredki Avon lubię i mam ich pokaźną kolekcje, bo niedrogie, spory wybór kolorów no i oczywiście tanie jak barszcz. A do tego oprawione w solidny plastik, bo przetrwają niejeden upadek na podłogę. Tym razem wybrałam zieleń a dokładnie khaki - Galactic Green z nowej serii Glimmerstic Cosmic.
Trzeba oczyścić skórę po zimie a do tego najlepsze są kwasy. Tym razem postawiłam na tonik AHA/BHA z Biochemii Urody.
Sorbetowy balsam od The Body Shop, będzie idealny na lato i błyszczyk o zapachu liczi.
Kolor to bardzo delikatny róż ze złotą poświatą.
Skuteczna broń w walce o ładne włosy. Jak tylko przeczytałam na blogu
Cathy o płynie przeciw wypadaniu włosów
Pokrzepol kliknęłam na allegro 2 zestawy płynu a do tego szampon zapobiegający wypadaniu i odżywkę do włosów. Niebawem napiszę o nich więcej, ale już teraz mogę polecić odżywkę i płyn.
U tego samego sprzedawcy wypatrzyłam kilka ciekawych kosmetyków: balsam oczyszczający Baikal Herbal, organiczne serum 35-50 lat z serii Receptury Babcii Agafii, wzmacniająca maska do włosów z kefirem, także Receptury Babcii Agafii i działająca przeciwzmarszczkowo biała glinka Anapska ze srebrem.
Szampon dziegciowy pamiętam z dzieciństwa, ale w innym opakowaniu. Ten o nazwie Pix Shampoo widzę pierwszy raz w życiu, ale mam dobre przeczucia. Podobnie jest z naftą kosmetyczną, pamiętam jak kiedyś wcierałam ja w skalp i robiłam maski z naftą i jajkiem. Tym razem skusiłam się na wersję z wyciągiem z czarnej rzepy i w opakowaniu z atomizerem. Przeciwłupieżowe serum z wyciągiem z łopianu firmy Anna i Pomada Ojca Grzegorza Sroki firmy Boniderm zaciekawiły mnie opisem działania, ale na razie czekają w szafce na swoją kolej.
Jak widać nie samymi kosmetykami człowiek żyje.
ELANCYL Cellu Slim NOC dostałam na spotkaniu od firmy
Elancyl. Dzięki opatentowanej technologii preparat zapobiega odkładaniu się komórek tłuszczowych, które zachodzi w nocy. Przy okazji dowiedziałam się o kilku bardzo skutecznych technikach masażu. Dlatego masuje się codziennie i pewnie dlatego mam całe nogi w siniakach.
Od pani Magdy dostałam do testów kilka kosmetyków firmy
Flos-Lek: enzymatyczny peeling
Anti Acne, skoncentrowany żel z wyciągiem z arniki
Arnica Gel Forte, idealny na siniaki i problemy z kruchymi naczynkami, płyn micelarny do skóry z problemami naczynkowymi
Arnica Miceral Solution i nawilżający krem na dzień do cery naczynkowej, także z serii
Arnica.
Dostałam też kilka kosmetyków z wiosennej kolekcji
Bell: cztery piękne, cukierkowe lakiery z serii
Glam Wear, fluid super matujący
Super Mat Cover Make-Up i wielokolorowy, wytłaczany róż
Colour Fun Multi Blush.
Nawiązałam także współpracę ze sklepem
Kokardi i przy okazji zakupów dostałam maski do testów.
A kupiłam same ciekawe rzeczy z serii Receptury Babuszki Agafi: łopianową maskę do włosów, regenerujący lotion do włosów i wzmacniający lotion do włosów (ciekawe jaka jest miedzy nimi różnica)
Skorzystałam z rabatu i obkupiłam się w rosyjskie kosmetyki do włosów i końcu poznam na własnej skórze ile są warte.
Wielkanocne jajeczko do kąpieli o zapachu białej czekolady.
Przy okazji zakupów dostałam do testów maskę do włosów przyśpieszająca porost
Planeta Organica Morze Martwe i
Łaźnia Agafii, specjalny balsam-aktywator na porost włosów.
Jak wam się podoba kolejna zmiana na blogu?