Przyznaję się, mam słabość do kolekcji limitowanych. Uwielbiam przeszukiwać internet w pogoni za pierwszymi zapowiedziami kolekcji, swatchami i recenzjami. Do zeszłego roku najbardziej fascynowały mnie nowe kolekcje Mac. A potem, dzięki Hexsanie zafascynowała mnie Laura Mercier. I ta fascynacja trwa do dziś. Z podstawowej kolekcji mam niewiele kosmetyków, za to limitki mam prawie wszystkie. A szczególną miłością pałam do palet.
Kilka z nich już wam pokazywałam: Laura Mercier ARTIST'S PALETTE FOR EYES&CHEEKS i Laura Mercier Tribal Chic.
Cena detaliczna: 385 zł
Paleta zawiera 6 cieni do powiek:
- Steal Pink
- Guava
- Copper Mettle
- Vanilla Nuts
- Boudoir
- Plum Haze
oraz 2 róże do policzków:
- Lotus Pink
- Meringue
O samej palecie, doborze kolorów i kremowej konsystencji cieni i róży mogłabym pisać godzinami rozpływając się nad ich pigmentacją i idealna konsystencją. Ale najlepiej napisana recenzja nie jest w stanie pokazać tak dobrze produktu, jak własnoręczne zmacanie jej jak i innych produktów Laura Mercier w sklepie. Gorąco was do tego zachęcam!
Jak pisałam wyżej paleta składa się z 6-ciu idealnie dobranych odcieni: ciemnego, prawie czarnego, zimnego fioletu Plum Haze o matowym wykończeniu, ciemnego, drobinkowego brązu Copper Mettle, bladego, cielistego, satynowego różu lekko opalizującego na złoto Guava, beżowo-różowego, perłowego Steal Pink, jasnego, matowego beżu Vanilla Nuts i mojej ulubionej błyszczącej miedzi Boudoir.
Celowo wybrałam swatche w różnym oświetleniu, by pokazać natężenie koloru.
Najbardziej uniwersalne odcienie to oczywiście maty: Plum Haze, Vanilla Nuts. Tak naprawdę dzięki tym dwóm kolorom możemy wyczarować makijaże: od dziennego aż do klasycznego smoky eye. Wbrew pozorom fiolet bardzo ładnie się blenduje i z powodzeniem używam go do cieniowania, łącząc z typowymi brązami i beżami. Vanilla Nuts używam głównie do rozjaśnienia łuku brwiowego, ale też jako bazę w cielistym kolorze.
Trzeci z moich ulubieńców to słodka Guava. Wyjątkowo twarzowy i odmładzający odcień.
W palecie oprócz 6 cieni znajdują się 2 róże: delikatny, chłodny Lotus Pink, który jest różem w klasycznym rozumieniu tego słowa oraz Meringue, który dla mnie nie jest ani różem, ani bronzerem ani rozświetlaczem. Możliwe, że osoby o bardzo ciemnej karnacji mogą używać go w roli różu, dla mnie jest niestety za ciemny i za ciepły. Może jak strzaskam się kiedyś na mahoniowo użyję go jako rozświetlacza, bo dobrze roztarty zostawia na skórze piękną taflę. Albo zużyję go do konturowania nóg ;)
O pomadkach Laura Mercier wiem na razie niewiele. Ale jeśli wszystkie są jak Temptation z kolekcji Laura Mercier Velour Lovers Lip Colour, to biorę je w ciemno.
Jestem dosłownie zakochana w tej rewolucyjnej formule, która łączy w sobie delikatne pudry matujące z nawilżającymi właściwościami masła z mango.bWyjątkowo żywe kolory Velour Lovers przetrwają nawet najbardziej namiętne pocałunki
Pomadki Velour Lovers Lip Colour dostępne są w 9 kolorach, od jasnego, delikatnego różu aż do ciemnej czerwieni: Sensual, Boudoir, Fantasy, French Kiss, Infatuation, Foreplay, Coquette, Temptation, Mon Cheri.
Cena: 154 zł
GŁÓWNE CECHY:
- Usta stają się gładkie,kremowe i nawilżone – w
przeciwieństwie do wielu innych matowych pomadek, Velour Lovers nie
wysusza ust
- Czyste, żywe kolory dzięki bardzo wysokiej koncentracji pigmentów
- Lekka formuła pozwala rozprowadzić ultra cienką warstwę pomadki, która nie obciąża ust
i sprawia, że jest niemal niewyczuwalna
- Długotrwała, wodoodporna formuła odporna na ścieranie – nie blaknie i nie rozmazuje się
- Usta pozostają miękkie przez cały dzień
- Produkt testowany dermatologicznie
GŁÓWNE SKŁADNIKI:
- Specjalnie dobrane emolienty oraz pudry matujące sprawiają, że pomadka ma aksamitną konsystencję
- Mieszanka wosków oraz olejek jojoba wygładzają usta oraz zatrzymują wodę w skórze
- Kwas hialuronowy wygładza i zmiękcza usta oraz dostarcza im intensywnego nawilżenia
- Masło z mango jeszcze mocniej nawilża usta
- Nie zawierają: talku, silikonów, parabenów oraz siarczanów
Co do wykończenia to nie jest to klasyczny mat w pełnym tego słowa znaczeniu. To mocno kryjąca satyna o niezwykle komfortowym wykończeniu, bogatym kolorze i niezwykłej trwałości. Nie wysusza ust, nie ściera się brzydko, ale też i nie rozpływa się po skórze (dlatego nie wymaga konturówki). Jednym słowem pomadka - ideał.
Można ją nakładać bezpośrednio, ale dla większej precyzji używam klasycznego pędzelka do ust Sigma E46.
Odcień, który posiadam - TEMPTATION to intensywna i niezwykle kobieca czerwień. Na skórze wygląda na nieco cieplejszy niż w rzeczywistości. Na ustach wpada w zimny odcień, ale wszystko zależy od naszego naturalnego koloru ust.
Do makijażu ze zdjęcia użyłam:
- podkład Dior Forever (stara wersja) 020 Beige Clair
- puder sypki Pupa Like a Doll Loose Powder w kolorze 03 Natural Beige
- cienie z palety Laura Mercier DARING BY DAY
- korektor Smashbox 24 HOUR CC SPOT CONCLEAR
- tusz Kobo IDEAL VOLUME
- pomada do brwi Pupa Eyebrow Definition Cream w odcieniu 004 DARK CHOCOLATE
Nie do końca lubię siebie w czerwieni, szczególnie tak intensywnej. Jak to ktoś kiedyś powiedział: "do czerwonych ust trzeba dorosnąć". I ja chyba w końcu dojrzałam do tego odcienia, bo dobrze się w niej czuję.
Pamiętacie o KONKURSIE?
Nie wiem dlaczego, ale wywala mnie z obserwowanych u Ciebie, dzisiaj znowu Twój blog mi zniknął w liście bloggera. Ale dodałam do Feedly, to powinnam być na bieżąco.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam edycje limitowane <3 a ta paletka jest przepiękna!
Nie, no rozwaliłaś mnie normalnie. Śliczności, śliczności i jeszcze raz śliczności.
OdpowiedzUsuńCudne kosmetyki, wspaniale się prezentują :-)
OdpowiedzUsuńPaleta taka moja ♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają opakowana. Co prawda nie miałam jeszcze fizycznie styczności z kosmetykami tej firmy, ale na zdjęciach wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuńSzczególnie spodobała mi się szminka, uwielbiam takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńLaura Mercier to marka, którą dopiero chcę poznać. Niedawno wzięłam próbkę podkładu Silk Creme i był tak dobry, że kupiłam go. Do tego dorzuciłam jeszcze kremowy róż do policzków:) Na razie nie używałam, najpierw fotki;)
OdpowiedzUsuń