Posty "denkowe" nie cieszą się dobrą opinią. Wiele osób mówi o nich: "posty o śmieciach". Na jakiś czas zaprzestałam składowania pustych opakowań, z czego najbardziej ucieszył się mąż, ponieważ zyskał jedna szafkę na swoje "pierdoły". Ale wiecie co? Brakowało mi tego.
WŁOSY
Oba kosmetyki zdenkowała Aniela. Zarówno Maska regenerująca Joanna Naturia jak i Lniana maska do włosów Sylveco są stałymi elementami pielęgnacji jej włosów. Szczególnie lubię maskę Sylveco, która wygładza i ułatwia rozczesywanie długich i ciężkich włosów.
Rewelacyjny zestaw do pielęgnacji włosów zniszczonych, suchych a jednocześnie delikatnych - seria L'OREAL PROFESSIONNEL NUTRIFIER Glycerol+Coco Oil potwierdza moją teorię o wyższości kosmetyków gabinetowych nad drogeryjnymi. Postaram się napisać pełną recenzję całej serii.
Miniaturka odżywki Angel nie wywołała we mnie cieplejszych emocji. Bardzo przeciętne działanie.
Szampon do włosów Schwarzkopf Ultime CAVIAR dostałam w paczce ShinyBox. Nie spodziewałam się po nim rewelacji, tym bardziej zaskoczona byłam jego dobrym działaniem. Delikatnie mył włosy, bez podrażnień, nie plątał włosów i miał ładny zapach.
Nacomi Natural Mask to olejowa maska do włosów, która nakładamy na ok. 30 minut przed myciem włosów. Po miesięcznej terapii (1-2 razy w tygodniu) zauważyłam znaczny przyrost włosów i zmniejszenie ich wypadania. Na bank kupię ponownie.
Puder do stylizacji włosów Schwarzkopf got2be Volumania pożegnałam z radością. Paskudny, chemiczny zapach maliny plus sklejanie włosów. Nigdy więcej!
ŚWIECE
Kolejny produkt z pudełka Shinybox - świeca zapachowa Aurelia o zapachu Lychee. Zapach słodki, przyjemny a jednocześnie w miarę delikatny. Całkiem fajna.
KOLORÓWKA
Ulubione masełko Revlon w kolorze zgaszonego różu zużyłam do końca. Bardzo lubię i kupiłabym ponownie, gdyby nie ogrom kosmetyków do ust, jakie mam.
Tusz GOSH EXTREME to kolejny rewelacyjny tusz tej firmy, jaki używałam. Według mnie tusze GOSH swoja jakością przewyższają tusze marek selektywnych.
PIELĘGNACJA CIAŁA
Peeling do ciała z wycofanej już złotej serii Organique - Eternal Gold. Świetny produkt, dlatego żegnam go z bólem serca,
Połyskujące masło do ciała COCONUT SHIMMER BODY BUTTER THE BODY SHOP zabija zapachem. Samo działanie niezłe (chociaż TBS ma w swojej ofercie lepsze produkty), za to ogromny minus za brokat, który zostawiał ślady na ubraniach. Nawet kilka godzin po wchłonięciu sie kosmetyku w skórę.
Masło Organique (na wagę) o wycofanym już zapachu trawy cytrynowej. Bardzo lubiłam.
Masło do ciała ORIENTANA róża japońska i liczi - polecam każdej wielbicielce różanego zapachu.
O pogromcy cellulitu - ELANCYL CELLU SLIM NUIT pisałam już TU, ale mam wrażenie, że tym razem kupiłam zupełnie inny produkt. Czyżby producent zmienił skład, bo działanie tym razem jest zdecydowanie gorsze.
O żelu GLUCO STOP GEL firmy Dr. Norel Wilsz jeszcze u mnie przeczytacie. Na razie powiem jedno - polecam!
Antycellulitowy olejek do kąpieli Bielenda - zużyłam pod prysznicem, duży plus za ciekawy zapach i lekko olejową formułę.
Peeling do ciała The Body Shop Frosted Cranberry jako peeling jest średnio skuteczny. Za to zapach - obłędny.
Dwa żele pod prysznic o przyjemnych zapachach: Stara Mydlarnia Bath&Shower Gel o zapachu Guarana&Guava i The Body Shop Frosted Cranberry.
Mocno przeciętny żel FA, który znalazłam w pudełku ShinyBox. I pomyśleć, że kiedyś uwielbiałam żele i "fafkulce" ;)
Mydło w płynie YOPE Naturel, tu w wersji Figa. Kosmetyki YOPE to odkrycie zeszłego roku, moja Aniela uwielbia myc nimi dłonie.
PIELĘGNACJA TWARZY
Dwa rewelacyjne produkty AA z linii CODE SENSIBLE: żel oczyszczający do twarzy z drobinkami peelingującymi PURE SKIN GEL GOMMANT i delikatny micel z tej samej serii.
Żel myjący Biolaven ma wiele zalet i tylko jedna wadę - mała wydajność.
Sephora Super demakijaż z efektem ogrzewającym Sok klonowy Ultimate warming cleanser opisywałam już TU.
Trzy niezbyt udane produkty, które odradzam:
- tonik ORANGE FLOWERS firmy Stara Mydlarnia (po jego użyciu skóra mocno sie lepi),
- Diamond Face Peel (peeling praktycznie pozbawiony właściwości złuszczających),
- płyn micelarny do cery naczynkowej (bardzo słabe właściwości oczyszczające plus podrażnienia skóry i oczu).
Dezodorant Rexona active shield to kolejny z produktów, które znalazłam w pudełkach Shiny Box. Znam, lubię, kupuje co jakiś czas.
Trzy niezłe kremy do rąk: EOS, human+kind i mini wersja kremu L'Occitane.
Krem, którego nigdy nie może zabraknąć w mojej pielęgnacji - LA ROCHE-POSAY EFFACLAR K.
Maseczki najróżniejsze, każda godna polecenia.
I dwie skromne próbki - maseczki Bielenda i pudru do kąpieli.
Zapraszam na konkurs w którym można wygrać jedna z 3 palet marki Sephora.
Sporo tego :) W moim nadchodzącym denku również będzie mydełko Yope figowe :)
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy to sporo tego. Niewiele z tych produktów znam. Ostatnio doszłam do wniosku, że muszę zabrać się za denkowanie swoich kosmetyków bo trochę tego jest :)
OdpowiedzUsuńEffaclar K bardzo lubię tak samo jak i profesjonalne kosmetyki do włosów. Te drogeryjne rzadko kiedy się u mnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że Elancyl wzbudził zainteresowanie! Zachęcamy do wypróbowania nowych produktów Elancyl Slim Design, również w wersji na noc, które dzięki udoskonalonej formule jeszcze lepiej walczą z niechcianym cellulitem ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chciałybyście wypróbować produkt marki Elancyl prosimy o kontakt mailowy z panią Klaudią Kardynał: klaudia.kardynal@pierre-fabre.com
Bądźmy piękniejsze na wiosnę! :)
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zajrzyjcie na naszą stronę www.elancyl.pl
a ja tam lubie denka! i czytać u kogoś i sama tworzyć - bardzo mnie motywuje, zeby jeszcze kilka razy siegnac po np krem i go wykonczyc, a nie zeby lezal w nieskonczonosc..
OdpowiedzUsuńSporo tego, zaszalałaś :) Zrobiłaś ładne, wiosenne zdjęcia - miło się je ogląda.
OdpowiedzUsuńJa lubię deneczka, choć problematyczne jest kolekcjonowanie śmieci;). Nic z Twoich zużyć nie znam.
OdpowiedzUsuńpo lnianą maskę SYLVECO sięgam dość regularnie :)
OdpowiedzUsuńMnie też brakowało denka na blogu, więc wróciłam do niego, poza tym lubię oglądnąć czyjeś śmieci :)
OdpowiedzUsuńU mnie ultime caviar się nie spisał, tak samo Eos krem do rąk, noszę w torebce, ale bardziej jako ozdobę, bo jak dla mnie ma za słabe działanie. Kusi mnie ta seria do demakijażu z Sephory, muszę sobie coś kupić w końcu :)
ciekawa jestem tych masek do włosów :)
OdpowiedzUsuńMiałam maskę lnianą z Sylveco, moje włosy nawet ją polubiły, chociaż konsystencja powodowała, że nigdy nie wiedziała ile nałożyć tego kosmetyku ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię posty z denkami. :) Cenię opinie o kosmetykach po zużyciu całych opakowań, czasem zdanie zmienia się po tylu "spotkaniach"...
OdpowiedzUsuńZ kosmetyków, które pokazałaś, bardzo przypadł mi do gustu krem do rąk human+kind. Świetnie się u mnie sprawdził, ale raczej do niego nie wrócę, bo mój mąż nie cierpi jego zapachu (a jest dość intensywny).
Też bardzo lubie tuszę Gosha, wypróbowałam już chyba wszystkie poza Boombastic bo ten ma za wielka szczotkę do moich delikatnych rzęs ;) ogólnie dziwię się, że ta marka jest w sumie tak mało popularna, w sensie rzadko czytam o niej na blogach itp. ani na You tube jej nie widać.
OdpowiedzUsuńKurcze nie miałam i nie znam z tego nic ;)
OdpowiedzUsuń