Targi Beauty Forum wzbudzają wiele emocji. Tłumy ludzi, kolejki, ale też setki ciekawych wystawców i nowe, ciekawe marki. Czy warto było poświęcić kilka godzin sobotniego popołudnia i 30 zł na wejściówkę na targi?
Jeszcze we wrześniu zeszłego roku z pełnym przekonaniem powiedziałabym TAK! Dziś mam mieszane uczucia. Z edycji na edycję targi są coraz słabsze, tłumy coraz większe a wystawców coraz mniej. A i ceny kiedyś bardzo korzystne, zrównały się z cenami sklepów internetowych.
W tym roku zaskoczyła mnie mała kolejka przy stoisku Indigo. I tylko dzięki kupiłam kilka nowych syrenek (Kopciuszka, Neon Lila i Neon Green), lakier magnetyczny Cat Eye, na który miałam chrapkę od kilku miesięcy. A dzięki promocji 3 w cenie 2 kupiłam 3 hybrydy z najnowszej kolekcji Miami.
Płytki Moyra miałam zapisane na liście "rzeczy do kupienia". Tak samo jak lakiery Zoya i kosmetyki do włosów IN-SIGHT. Chciałam ograniczyć się do jednej płytki, ale jak tu wybrać jedną z takiego bogactwa wzorów. Ostatecznie wybrałam wiosenną płytkę Primavera i klasyczna Retro. I neonowo-różowy lakier do stempli.
U Orly zawsze można liczyć na wyprzedaże i dobre ceny. Zestaw 2 kolorów Orly Color Blast kosztował mnie 25 zł a Black Hole 15 zł. Lakiery na wzornikach możecie obejrzeć tu -> KLIK.
Lakier nawierzchni CND Vinylux to jeden z kosmetycznych chciejstw Mani. Drugi kupiłam dla siebie, z ciekawości. Bardzo dobra cena - 26 zł/sztukę.
W Nacomi kupiłam "pewniaki" - kulę do kąpieli dla Anieli i przeciwzmarszczkowy peeling do twarzy o którym pisałam już tu -> KLIK.
Zabrakło cudownie pachnącego stoiska Aromatelli, więc obiecane córce kule musiałam zakupić na stoisku Starej Mydlarni.
W Sunew zaszalałam i obkupiłam się w maseczki do twarzy, dłoni i złuszczające skarpetki do stóp.
I nabyłam też nowość - błotną maseczkę do twarzy MUD MASK. Moja wersja to maska przeciwzmarszczkowa, ale jest też rozjaśniająca i oczyszczająca do skóry tłustej. Z ciekawości już ją wypróbowałam i póki co mogę powiedzieć, że nieźle wygładza skórę.
The Secret Soap Store zwróciło moja uwagę ciekawym pomysłem, masłami i peelingami sprzedawanymi jak lody - na gałki. Skusiłam się na gałkę masła o zapachu zielonej kawy.
Dwie nowości od Apis - żelowy tonik z kwasem hialuronowym i peeling dotleniający.
I ponownie kupiłam rewelacyjny cukrowy peeling do dłoni, o aksamitnej konsystencji i upajającym zapachu banana.
Krem do rąk Yope szałwia i zielony kawior poleciła mi Mania.
A mydła w płynie Yope to już stali bywalcy na mojej umywalce.
Czego mi zabrakło w tegorocznej edycji? Lepszych cen na stoisku OPI, najnowszych kolekcji Zoya, takich marek jak IN-SIGHT, The Bomb Cosmetics i Honey Therapy.
Jak widzicie lakierów prawie nie kupiłam. Tegoroczne targi prawie calkowicie zdominowały hybrydy.
Coś w tym musi być, podobno targi są coraz gorszej jakości, więcej celebrytów niż dobrych marek :) fajne produkty kupiłaś :)
OdpowiedzUsuńmam szałwiowy krem Yope - świetnie pachnie i super nawilża o raz peeling - mikrodermabrazja Apis - ależ on oczyszcza i wygładza cerę, jestem z moich ulubieńców w ostatnim czasie
OdpowiedzUsuńOsobiście nigdy nie byłam na takich targach. Miałam możliwość wybrać się w tym roku, ale za daleko z Podkarpacia :D Produkty bardzo ciekawe, ciekawy pomysł zrobili z masełkami na gałki jak lody :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy. Maski Sunew i kremki Yope mi się podobają. W sumie jak ściągnęłam listę wystawców to byłam mocno rozczarowana.
OdpowiedzUsuńNigdy na takich targach nie byłam. Ale koszt dojazdu z Wrocka plus koszt wejściówki przewyższyłyby pewnie to co bym zaoszczędziła na kosztach wysyłki ze sklepów internetowych. Bardzo fajne zakupy poczyniłaś :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te babeczki z Aromatelli, bardzo lubię Yope oraz Nacomi
OdpowiedzUsuńJa sobie odpuściłam w tym roku targi i szczerze mówią nie żałuję. Nie umiem się odnaleźć w tłumie ludzi ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne produkty ;D PRzyznam szczerze, że większości nie znałam
OdpowiedzUsuńfajne rzeczy upolowałaś ;) ja w tym roku byłam pierwszy raz na targach w Warszawie i w sumie mój wyjazd wypadł bardzo spontanicznie, zdecydowałam się dopiero na tydzień przed, po propozycji Ani - B. ;), niestety nie kupiłam wielu rzeczy, bo szkoda mi było czasu na stanie w kolejkach, ale upolowałam też parę perełek ;)
OdpowiedzUsuńceny faktycznie nie powalały - kolejki odstraszały. Dla mnie rekompensatą były pokazy Charakteryzacji
OdpowiedzUsuńNigdy mnie BF nie kusiło, wolę moje krakowskie LNE. Profesjonalniej, duża przestrzeń i super wykłady.
OdpowiedzUsuńZaszalałaś,ja nie wiem czemu z kolei przegapiłam te targi 😊 ale za dwa tygodnie LNE, na które idę więc ponadrabiam co nieco 😊
OdpowiedzUsuńfajne zakupy poczyniłaś :)
OdpowiedzUsuńTo mnie pocieszyłaś - jak wiesz na targi nie mogłam się wybrać z powodu złamanej stopy, ale dzięki Twojemu wpisowi nie żałuję. Przyznam, że i tak zastanawiałam się, czy jechać - jednak pewnie bym się wybrała i to nawet nie sprawdzając, czy są firmy, na których mi zależy. A że np. najbardziej zależałby mi na IN-SIGHT, bo kończy mi się ich szampon i na The Bomb Cosmetics - to byłabym rozczarowana. Płytki Moyra kupiłam na poprzednich targach, w The Secret Soap Store obkupiłam się w sklepie internetowym z rabatem. Yope też można w necie trafić ze zniżką. Lakierów kupować nie zamierzałam. Być może jakieś paletki cieni - ale, jak sprawdziłam firm z paletkami też było niewiele, a ceny pewnie wcale nie szczególnie atrakcyjne. W sumie więc dobrze, że na targi nie dotarłam - zawsze to parę złoty za bilet i benzynę (w 2 strony jakieś 140km.) zostały w kieszeni na zakupy przez internet ;).
OdpowiedzUsuń