Znowu post lakierowy, czyli Kiko holographic 401

Lakier pochodzi z limitowanej kolekcji bodajże z zeszłego roku. Zdjęcia w internecie nie zachwyciły mnie na tyle, aby uganiać się za tymi holoskami, ale gdy znalazłam jeden egzemplarz na allegro u zaufanej sprzedającej, kliknęłam go, bardziej z ciekawości niż z potrzeby posiadania.

I teraz trochę żałuję, że nie zainteresowałam się bliżej tą kolekcją, bo lakier jest bardzo podobny do tegorocznej kolekcji Halo Hues (Color Club) - Over the Moon. Może w końcu Patrycja pokaże go na blogu zamiast zachwycać się nowymi karniszami :P

Kolor lakieru to mocny turkus lekko idący w stronę morskiego, konsystencja średnio-rzadka, bardzo podobna do lakierów Color Club. Pędzelek dużo cieńszy niż klasyczne lakiery Kiko. Maluje się nim bardzo przyjemnie, chociaż pierwsza warstwa potrafi zostawić smugi i pod tym względem Color Club jest lepszy.

Pigmentacja bardzo dobra. Na paznokciach mam tylko 2 warstwy lakieru + Seche Vite a mimo to końcówki nie prześwitują, kolor jest mocny a efekt holograficzny intensywny. Nie wiem czy istnieje takie pojęcie jak "holograficzność lakieru", ale jeśli istnieje to lakier jest gdzieś pomiędzy China Glaze a Color Club. Mowa oczywiście o najnowszych holograficznych kolekcjach tychże firm.

Trwałością niestety nie zachwyca. Wytrzymał 2 pełne dni a potem zaczął odłazić płatami. Zmywa się bezproblemowo, ale trochę barwi skórki. Płytki mi nie przebarwił, ale może dlatego że użyłam Nail-Teka II jako bazy.

A tu mała tabelka z porównaniem. Im więcej plusów tym lepiej.

	KIKO	COLOR CLUB
Holograficzność	++	+++
Konsystencja	++	+++
Trwałość	++	++
Pigmentacja	+++	++