Czas na kolejne kosmetyczne podsumowanie minionego roku. O ulubionych lakierach 2015 pisałam tu KLIK a o tzw. kolorówce poczytasz tu KLIK.
Zestaw do włosów INSIGHT kupiłam na jesiennych targach Beauty Forum. I od razu spodobały mi się składy zarówno szamponu jak i odżywki. Skład to jedno a działanie drugie, ale poniekąd jedno wynika z drugiego. Śmiało mogę stwierdzić - REWELACJA! Koi mój skalp, ogranicza przetłuszczanie bez wysuszania skóry głowy a włosy są miękkie i puszyste.
Kolejny kosmetyk do włosów i znowu z serii profesjonalnej (gabinetowej) - Intensywna maska uszczelniająca łuski o kwaśnym pH INEBRYA. Kosmetyk, który powinna mieć każda właścicielka wysoko-porowatych i falowanych włosów.
Dermo Capillary Mask SIMONE TRICHOLOGY kupiłam za poleceniem pani trycholog jako preparat złuszczający martwy naskórek skóry głowy. Można ja także stosować jako maskę do włosów, ale tu nie ma aż takiej rewelacji. Preparat, którego nie może zabraknąć podczas walki z wypadaniem włosów. Dzięki złuszczeniu martwego naskórka pozwala na głębszą penetrację składników aktywnych zawartych w tzw. wcierkach na porost włosów. Dodatkowym, bardzo miłym efektem jest zmniejszenie wydzielania się sebum a tym samym mniejsze przetłuszczanie się włosów. Używam w zestawie z wcierką 4 LONG LASHESH i POKRZEPOL.
Dwie wcierki, jedną znam od prawie dwóch lat i za każdym razem ląduje w rankingu ulubieńców, druga mam od niecałych 2 miesięcy. Płyn przeciwko wypadaniu włosów POKRZEPOL i serum stymulujące wzrost włosów 4 LONG LASHESH.
Kolejne odkrycie prosto z gabinetu fryzjerskiego - beztłuszczowe serum zwiększające objętość włosów Oil Free Volumiser ANTI.GRAVITY od KEVIN.MURPHY. Świetny skład, przepiękny zapach lawendy pochodzący nie z kompozycji zapachowej a naturalnego olejku lawendowego a do tego większa puszystość bez sklejania włosów.
Żele pod prysznic DERMACOL z serii Aroma Ritual to przykład na to, że nie zawsze coś co jest tanie jest niewiele warte. Rewelacyjne i rzadko spotykane zapachy jak arbuz czy rabarbar z truskawką to kolejne atuty. Polecam!
Kolejne ulubione zapachy, jakie towarzyszą mi podczas porannego prysznica - żele pod prysznic LE PETIT MARSEILIAIS. O wersji cytrynowo-werbenowej przeczytasz tu KLIK.
Kolejny ulubiony zapach to Malina & Piwonia.
Jesteśmy nadal przy prysznicu i kolejnych ulubieńcach do mycia. Nawilżający olejek kąpielowy 2 w 1 Goździkowiec i Cytryna GREEN PHARMACY z olejkiem nie ma nic wspólnego. Za to ma tak piękny zapach, że mogłabym nie wychodzić z łazienki. Jeden z tych zapachów, który idealnie oddaje i podkreśla nastrój świąt. Myjące masło pod prysznic MIĘTOWA CZEKOLADKA – Bomb Cosmetics to jeden z nielicznych kosmetyków, które masło ma nie tylko w nazwie, ale także w składzie. Masz suchą skórę jak ja - wypróbuj je koniecznie. Najchętniej używam razem z ostrą rękawicą.
Nowość od LIRENE - peelingi do ciała. Tu na zdjęciu wszystkie trzy, ale to Żurawinowy Peeling Cukrowy rozkochał mnie w sobie najbardziej, mój ideał na tą chwilę.
Oddzielny peeling do dłoni to dość rzadki okaz. Ten od Mary Key polubiłam głównie z powodu idealnej konsystencji, oraz bardzo przyjemnym i naturalnym aromacie brzoskwini.
Suchy olejek LE PETIT MARSEILIAIS to piękny zapach, uniwersalne i nietłukące opakowanie i szybkość wchłaniania, która sprawdziła się szczególnie w lecie. Zastąpił używane dotychczas olejki Pat&Rub i The Body Shop po tym, jak w jednym miesiącu stłukłam po kolei 2 opakowania tychże olejków.
Drink Up - Inensive ORIGINS uratowała moją twarz po przemrożeniu. Gdybym miała wyrzucić wszystkie moje maseczki i zostawić tylko jedną - postawiłabym na nią.
I ciągle ulubiony peeling - Sephora Metamorphosis exfoliating powder.
Emulsja do demakijażu ARKANA Hydrospheric Cleanser na szybkie demakijaże pod prysznicem. Szybko rozprawi się ze zmyciem najgorszych podkładów i zostawia buzię nawilżona i gładką.
Dwa rewelacyjne toniki, każdy na inna porę roku: żelowy tonik oczyszczający AA OIL INFUSION na jesień i zimę i tonik zwężający pory z serii Ziaja liście manuka na wiosnę, lato i gdy moja skóra ma humorki.
TriAcneal Expert AVENE to mój numer jeden w pielęgnacji przeciwtrądzikowej. Moją opinię o nim przeczytasz tu KLIK. Opalił mit, że kosmetyki przeciwtrądzikowe są tylko dla młodych cer.
A tu o jego młodszym bracie Avene CLEANANCE EXPERT.
Z Effeclar Duo LA ROCHE-POSAY znamy się od lat.
Krem pod oczy Elastiderm od OBAGI na dniach doczeka się recenzji. Podbił moje serce lekką i nawilżającą formułą, która sprawia, że mogę używać go zarówno rano jak i wieczorem. Odpada więc konieczność kupowania innego kremu na dzień i innego na noc.
Vitamin E Aqua Boost Sorbet z The Body Shop to żelo-krem po który najchętniej sięgałam w najgorsze upały. Jedyny, który daje efekt odświeżenia i ochłodzenia skóry. MUST-HAVE na upalne lato niezależnie od rodzaju skóry.
Gdy skóra chce pić to znak że trzeba zainwestować w dobre serum nawilżające. Najlepiej takie z wysoka zawartością kwasu hialuronowego jak Hyaluron 3% NOREL DR WILSZ.
A na problemy z naczynkami nic nie działa tak dobrze jak ekoampułka 3 PAT&RUB. Miałam napisać recenzję, ale opakowanie mocno mi się zniszczyło i nie będzie ładnych zdjęć. Więc nie wiem czy jest sens.
Nic tak nie dba o moje usta jak kultowe jajeczka EOS. Używam przez cały rok i mam zawsze w kieszeni albo torebce. Wielka fanką jajeczek, szczególnie wersji miętowej jest moja Anielka.
I po raz kolejny zapraszam do konkursu z Laurą Mercier Safari Chic KLIK
Gdybyś miała wymienić ulubione kosmetyki roku 2015 to byłyby to...?
Peelingi cukrowe Organique, krem nr 12 z Fitomedu i serum z kwasem migdałowym z Bielendy:)
OdpowiedzUsuńPeeling żurawinowy z Lirene też bardzo lubię:)
ja uwielbiam całą serię z Ziaji :) a żele z Le metit są genialne! <3
OdpowiedzUsuńMam tonik z ziaji liście manuka. Cudnie pachnie.
OdpowiedzUsuńKEVIN.MURPHY firma całkiem mi obca, ale w jednym z pudełek JoyBox była odżywka i szampon. Obłędny zapach.
Żele dermacol coś pięknego tak jak i "petitki".
Peelingów od Lirene jeszcze nie wypatrzyłam, ale jak to zrobię to na pewno kupię.
No i jak w końcu kiedyś będę w sephorze to mam w planach zakup tego pudru i bodajże przy jego okazji mówiłaś też o micelu ;;
Zawsze myślałam, że Dermacol robi tylko podkłady do twarzy do skóry problemowej... hmmm okey idę nadrabiać zaległości.
OdpowiedzUsuńkocham eosy, są milion razy lepsze od balmi. już wieki temu miałam sobie kupić żele pod prysznic Aroma Ritual ale ciągle mam jeszcze zapasy innych
OdpowiedzUsuńŻele Le Petit znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie peelingi z Lirene, lubię wszelkiej maści zdzieraki do ciała. Żele Le Petit lubię średnio, moja skóra po nich jest nieprzyjemnie ściągnięta.
OdpowiedzUsuńwiększości produktów nie znam, ale niektórymi bardzo mnie zaintrygowąłas :)
OdpowiedzUsuńTyle kosmetyków, a żadnego z nich nie miałam jeszcze okazji używać! Chyba pora to zmienić.....
OdpowiedzUsuńINSIGHT muszę mieć w tym roku, bo oszaleję :D
OdpowiedzUsuń