Jak to zwykle bywa pod koniec roku przypomniałam sobie, że mam cała listę kosmetyków wartych uwagi o których chciałam napisać a z braku czasu tego nie zrobiłam. Dlatego postanowiłam jakoś logicznie je zgrupować i napisać przynajmniej kilka zdań o każdym z nich.
Pomadka ochronna od Lumene, w różowej wersji dla dziewczynek a czarnej dla chłopaków, ozdobiona ptasimi główkami z Angry Birds wywołuje uśmiech za każdym razem gdy wyciągam ją z kieszeni. A lubię ją nie tylko za słodziaśne opakowanie, ale także za formułę i właściwości pielęgnujące. Ma twardy, ale smarny sztyft, który na ustach zostawia przyjemny poślizg a nie rozciapuje się w kieszeni, coś mi się wydaje że ta udana konsystencja to zasługa silikonowanych wosków jak i masła shea.
Pomadkowy Tint Lipstick od Bell - z tintem ma niewiele wspólnego, jak dla mnie bardziej lekko koloryzująca pomadka ochronna. Ma przyjemny, delikatny kolor i zapach gumy balonowej - uwielbiam! Fajnie natłuszcza usta a kolor jest na tyle subtelny, że maluję się nią bez spoglądania w lusterko.
Widzę na zdjęciu, że mnie trochę wypryszczyło po kwasie migdałowym :(
Light Lip Tint od Bell, tym razem ten "prawdziwy" (jak dla mnie). Z początku przeraził mnie neonowy kolor na pędzelku, ale odważyłam się i ulga - bardzo delikatny, chociaż lepiej widoczny niż w pomadce. Ale już kilka warstw daje całkiem mocny kolor - na zdjęciu mam 3. Trochę wysusza usta, jak każdy tint, ale wystarczy warstwa pomadki odżywczej i już jest dobrze. Trwałość naprawdę ekstra, jak już wejdzie w skórę, ładnie się przyczepia do ust i nie rozłazi się po okolicach.
Na zdjęciu widać ciemniejsze miejsca, gdzie kolor mocniej chwycił, na ustach mam tylko lip tint, widać że sam w sobie ma delikatny połysk.
Całuśna pomadka w kredce Gosh - piękny kolor i bardzo wygodna w używaniu forma- taka konturówka i pomadka w jednym. Polubiłam kredko-pomadki z Revlonu, więc i ta podbiła moje serce.
Szkoda że nie weszła do stałej kolekcji.
Na ustach dwie solidne warstwy kredki.
L'Oreal Caresse Lip Stain przewinął się na wielu blogach i zbierał same pochwały. Kupiłam i ja, bo mazideł do ust mam naprawdę niewiele a zużywam szybko. Postawiłam na neutralny, wręcz cielisty z pozoru beżo-róż o nazwie Lolita i numerku 101. Nieco się zdziwiłam, że na ustach żaden z niego beż a raczej różowo-czerwony z kroplą pomarańczu. Dopiero potem doczytałam, że ten kolor tak ma. Po jakimś czasie trochę blednie i traci ten błyszczykowy połysk, ale nadaj jest trwały. I co ważniejsze nie wysusza ust. Serduszkowy aplikator to taka wisienka na torcie, lubię ten kształt, bo pozwala sprawnie i precyzyjnie pomalować moje niewidoczne kąciki ust.
Ręka do góry kto widzi beż na tym zdjęciu!
Póki co mam spory zapas mazideł doustnych, ale gdy wykończę Lolitę chyba sprawię sobie jeszcze jakiś inny kolor, może tym razem pójdę w czerwień? A może jest jakiś kolor, który polecacie?
niestety żadnego z Twoich przyjemniaczków nie miałam :[ ogólnie jeżeli chodzi o usta to raczej ograniczam się do pomadek ochronnych ; ) od święta nakładam na usta coś wiecej :D
OdpowiedzUsuńTo serdecznie polecam ci Tint Lipstick, bo to właśnie taka pomadka ochronna z niewielka ilością pigmentu :)
UsuńOj ciekawi mnie czerwień Loreala :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy można nazwać to czerwienią :)
UsuńNie używam zbyt często kolorówki do ust, nie mogę się przyzwyczaić do siebie w takiej odsłonie:) Najczęściej gości u mnie pomadka bezbarwna Yves Rocher, ale pomadką z Angry to mnie rozbawiłaś:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnym czasie:)
www.patishome93.blogspot.com
Buziaki:*
Jest fajna, Lumene wiedziało że ptaszyska spodobają się i to nie tylko nastolatkom :)
UsuńLumene nie odpaliłam, a widzę super kolor <3 Zaraz odpalam! :) Loreal i ja uwielbiam! cmok cmok
OdpowiedzUsuńA kto powiedział że to ja dorwałam się do niej pierwsza? Aniela była szybsza :)
UsuńA jak już rozpakowała, to wiesz, poszło samo :)
ha ha ha, pokaż czerwień lumene na ustach Anielicy! :D
UsuńEeeee, nieee!
UsuńI tak łapie się za moje kosmetyki :)
Ja mam Bell Lip Tint w kolorze 5 ale jest bardzo widoczny i efekt mi się nie podoba niestety :(
OdpowiedzUsuńNo widzisz z tymi kolorami różnie bywa :(
UsuńTo nie są moje kolory, ale podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńMi się najbardziej gosh podoba:)
OdpowiedzUsuńGosh najmocniejszy :)
Usuńta pomadka angry birds musi byc swietna! :D
OdpowiedzUsuńJest :)
Usuńlanolina? cos o tym slyszalam... a jaka jest cena tego specyfiku ? :)
UsuńMam Lolitę i uwielbiam ten produkt :). Ostatnio o nim zapomniałam, ale chyba zaraz zanurkuję do szuflady :)
OdpowiedzUsuńTak polubiłam Lolitkę, że od jesieni nie wyjmuję jej z kosmetyczki (nie licząc tych momentów gdy maluję nią usta). I pewnie w tym tempie zużyję ją do końca lutego :D
UsuńKredka z Gosha ma świetny kolor. U kogoś bardzo mi się podobają takie intensywne odcienie, jednak sama chyba bym się na taki nie odważyła :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie?
UsuńA ja jeszce żadnego z tych produktów nie miałam :( Muszę w końcu wyjąc pomadku z mojego pudełeczka na wierzch bo zawsze o nich zapominam jak wychodzę z domu
OdpowiedzUsuń:(
A nie pękają ci usta na mrozie?
UsuńNie mialam zadnej z tych pomadek. Ulubiencow do ust mam naprawde duzo, ale glownie sa to mocne kolory
OdpowiedzUsuńWiesz na co dzień mocne kolory to za dużo jak dla mnie, poza tym bez patrzenia w lusterko byłby problem z ładnym pomalowaniem :)
UsuńMam Tint Bell ale ten z B i jest całkiem fajny :D
OdpowiedzUsuńSporo tego. Nie miałam żadnej z tych pomadek
OdpowiedzUsuńTą angry birds bym chciała
OdpowiedzUsuńJest jeszcze czarna wersja, tzn. czarne opakowanie :)
UsuńLumene wygląda świetnie :D Z Twoich ulubieńców miałam tylko Lip Tint od Bell - uwielbiam, daje bardzo ładny efekt i nie migruje :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię, chociaż trochę usta wysusza :)
UsuńA tę pomadke angry birds mozna kupic tylko przez internet? :)
OdpowiedzUsuńStacjonarnie nie widziałam :(
UsuńL'Oreal i lip tint od Bell wyglądają przepięknie na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńAch i dodaje do obserwowanych :)
Usuńchyba się skuszę na ten lip tint z Bell :) skusiłaś mnie zdjęciem :)
OdpowiedzUsuń:D
Usuńbłyszczyko-lakiery z Loreal'a uwielbiam ;) bardzo podoba mi się w Twoich zbiorach kredka z Gosha ;)))
OdpowiedzUsuńSzkoda że to limitowanka :(
Usuńnie znoszę jak się napisy z opakowania scierają :( tint od bell mam ale gdzieś mocno w kacie...ale młodemu muszę zakupić pomadkę z Anrdy Birds :)
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj - czarną, nie różową :P
Usuńfajne pomadki:))
OdpowiedzUsuńChciałam kupić pomadkę Bell Lip Tint po tym jak zachwycił mnie tint w pędzelku, ale jak sama napisałaś, z tintem ma niewiele wspólnego. Przetestowałam na stoisku - fakt nawilża, ale wcale nie jest taka trwała (co przyznała mi sama ekspedientka). Pomadkę Angry Bird i Gosh Kiss me dostałam na spotkaniu blogerek. tej pierwszej jeszcze nie otworzyłam, Gosh mnie zachwycił i z chęcią wypróbuję inne kolory. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy uda ci się jeszcze kupić te kredki Gosha, ale jak uda to daj znać gdzie :)
UsuńPomysłowe zestawienie.
OdpowiedzUsuńŻadnego niestety z nich nie miałam, choć podoba mi się ta kredka Gosh - rewelacyjnie prezentuje się na Twoich ustach :)
:)
UsuńLip tint z Bell jest genialny mam 3 kolory i jeden z nich jest prawdziwym mocarzem, jedna warstwa, mega kolor i niesamowita trwalość :)
OdpowiedzUsuńA możesz napisać który? :)
UsuńLolito Ty ;)
OdpowiedzUsuńmusze się skuisc na lip tinta :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń