Mowa o palecie KIKO Blooming Origami w kolorze 05 Ultimate Violets.
O tej samej palecie niepochlebną opinię napisała Hexxana TU.
Moja recenzja miała się pojawić wcześniej, ale z braku czasu dopiero wczoraj cyknęłam kilka zdjęć makijażu wykonanego tymi cieniami.
I doszłam do jednego wniosku: jak najszybciej wybrać się do okulisty po nowe okulary. Makijaż całkiem niezły (tak mi się wydawało), na zdjęciu nie wygląda już tak fajnie. Aparat wyłapał wszystkie miejsca z prześwitami i niedokładnie roztarte.
I tym samym moja sympatia do cieni KIKO nieco osłabła.
Nadal jestem oczarowana opakowaniem i praktycznym futeralikiem.
Kolory różnią się między sobą zarówno pigmentacją, jak i wykończeniem.
Zgodzę się z Hexxaną, że najfajniejsze są brązy: kremowe, satynowo-perłowe, mają dobrą pigmentacje i ładnie się rozcierają. Ciemny granat i jasny fiolet są dużo gorsze: mają słabą pigmentację, są za suche, ale dużo zyskują na bazie (Hean lub Macowym paintpocie), nieźle się rozcierają.
bez bazy |
Za to ciemny fiolet jest dla mnie zagadką. Jeśli chodzi o pigmentację jest pomiędzy brązami i jasnym fioletem, na bazie wychodzą z niego świecące drobinki i lekka perłowość.
z bazą Hean |
Tajemnicą dla mnie jest to dlaczego się nie chce ładnie rozetrzeć. Przykleja się do bazy/paint-pota/kredki jak głupi i można go rozcierać godzinami. I nic. I nawet gdy nam się wydaje, że już jest roztarty, na zdjęciu nadal widać granicę koloru.
Do makijażu wykorzystałam granat i oba fiolety.
Jako bazy użyłam kremowego pain-pota Mac.
I co myślicie? Zostawić je czy oddać w dobre ręce? A może macie jakiś patent na takie odporne na blendowanie osobniki?
Niestety nie znalazłam sposobu na oporne osobniki a to nie tylko w przypadku KIKO. Jednak wiem, że są osoby, którym te cienie pasują. Ja nie potrafię się z nimi dogadać. Nie i już :P
OdpowiedzUsuńOgólnie Kiko już nie budzi we mnie żądzy posiadania. Ochłonęłam bo ileż bubli można mieć w domu?
Chciałabym je puścić w świat ale mam wyrzuty, że komuś oddaję takie coś... Sama nie wiem. Postanowiłam, że nie będę ich trzymać tylko dla dwóch kolorów, których od zakupu użyłam tylko kilka razy...
Podobnie mam z paletami MUA - wszyscy pieją nad nimi a dla mnie one są...słabe. W porównaniu do cieni pojedynczych palety rozczarowują. I już nie chodzi o kolory tylko jakość napigmentowania. Rozumiem, że odcień może być w stylu nude ale żebym aż tak?
To sobie popisałam :D
A co z tym masłem robimy bo się nie dowiedziałam w końcu :P
A chcesz je?
UsuńBo zrozumiałam, że dopiero na wiosnę :)
Zaraz napiszę smsa koleżance :)
A zdążę?:) bo myślałam, że już po zamówieniu jest...
UsuńJeszcze nie :)
UsuńNa swatchach wyglądają fajnie.. Szkoda, że z jakością już gorzej..
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze nad nimi popracować :)
Usuńzadziwiające te cienie hehe że nie chcą się rozcierać :d
OdpowiedzUsuńZnam takich wiele :(
Usuńmój zachwyt co do KIKO też opadł, jakoś nie zachwyciło mnie narazie nic z tego co mam :( niby kolory moje, ale opór na rozcieranie... oddać :)
OdpowiedzUsuńLakiery ciągle mnie zachwycają :)
UsuńMam ochotę na cienie żelowe i chyba się kiedyś skuszę :]
ciemny fiolet jest przepiękny. nie wiem, co Ci poradzić, bo nie znam się na cieniach, ale nie raz warto się pomęczyć dla efektu - no chyba, że mamy zamiennik z podobnym, tudzież takim samym kolorem. wtedy ja bym szukała cieniom Kiko nowego domu. :)
OdpowiedzUsuńNie mam zamiennika dla tego ciemnego fioletu, liczę na to, że uda mi się jakoś obłaskawić tego uparciucha :)
Usuńja tez jakos srednio sie lubie z cieniami KIKO,ale te brazy wygladaja ladnie:))
OdpowiedzUsuńCzyli może zostawić je dla tych dwóch brązów a fioletami będę robić tylko kreseczki? :)
UsuńMoże spróbuj przed nałożeniem cienia bazę przypudrować. Wtedy powinny lepiej dawać się rozcierać, bo będą na pudrowym, a nie kremowym podłożu. Ładnie wygląda ta paletka :)
OdpowiedzUsuńTeż o tym pomyślałam, spróbuj na puder je nałożyć :) bo całkiem fajnie wyglądają, a paletka to już w ogóle bomba :D
UsuńOpcji z pudrem na bazie jeszcze nie próbowałam, dziękuję :)
UsuńPaletka rzeczywiście wygląda ekstra. Nie pozbywaj się jeszcze tego cuda, do Twoich oczu super pasuje fiolet ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo często sięgam po fiolety :)
Usuńja kiko nie miałam jeszcze okazji testować, kusi, ale póki co zakupu nie planuję...
OdpowiedzUsuńPóki co nie polecam tylko paletek cieniowych :)
UsuńPrzeczytałam: "Kotlety z KIKO"... :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta śliwka (?). :)
Tak bywa, jak człowiek jest głodny ;)
Usuńsuper wyglądasz moim zdaniem;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńnie miałam Kiko, ale po recenzjach Hexx any nie mam na nie ochoty :)
OdpowiedzUsuńMnie recenzja Hexxany nie zniechęciła do kolejnych zakupów, al ja jestem uparta jak osioł i nie uwierzę, dopóki sama się nie przekonam :)
Usuńja tam nie lubię się męczyć i bym się pozbyła :D
OdpowiedzUsuńTrochę mi ich szkoda, bo tak długo na nie czekałam :(
Usuńswatche wyglądają fajnie ale skoro w użyciu są ciężkie to szkoda Twojego wysiłku :)
OdpowiedzUsuńA może warto się trochę namęczyć, bo kolory są ładne?
Usuńostatnio czytałam o bazie w kremie virtual na kłopotliwe cienie - albo Coastal Scents - może coś pomogą :)
UsuńVirtual kiedyś miałam, ale tej z CS nie znam :)
UsuńMusze o niej poczytać.
bardzo fajne te kolorki,ale niestety dla mnie za ciemne.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, niestety, nie znam żadnego patentu. Sama mam parę cieni, których nie potrafię rozetrzeć. Prędzej zrobią się gigantyczne prześwity nim granica cieni stanie się miękka, płynna... Szkoda, że cienie są takie oporne we współpracy, ponieważ ich kolory są naprawdę ciekawe.
OdpowiedzUsuńMam też kilka takich uparciuchów z Lancome :)
UsuńInaczej się u ciebie ta paletka prezentuje, fajnie wygląda. Co do prześwitów - ja ich nie widzę, moim zdaniem ładnie wykonany makijaż. Poza tym ja u siebie stwierdzam, że jednak oko aparatu widzi inaczej, niż ludzie oko. Czasem widzę na zdjęciu prześwit, poprawiam go (choć okiem i tak go nie widzę), a na zdjęciu dalej jest ;)
OdpowiedzUsuńCo do blendowania uparciuchów, u mnie się sprawdził kilka razy prosty pomysł. Po bazie daje pierw jakiś jasny cień, który jest z typu takich łatwych do cieniowania i wtedy na nim takiego typu cienie, jak te z paletki, się o niebo łatwiej łączą.
Mam cielisty beż i spróbuje na niego nakładać cienie :)
UsuńA to licho! Chyba lepiej puścić, po co się męczyć. Zwłaszcza gdy ma się tyle innych, pięknych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńŻal mi ich trochę :(
UsuńJuż wczoraj, jak mi ta notka mignęła na blogrollu to przeczytałam "filety z kiko", dzisiaj znowu to samo XD
OdpowiedzUsuńCo się będziesz męczyć z rozcieraniem, kolory ładne, ale szkoda nerwów ;)
Głodnemu chleb na myśli a raczej filety :P
UsuńAleż ja Ci zazdroszczę ten paletki, typowo moje kolory jak nic! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak coś to chętna jestem xD
OdpowiedzUsuńZapamiętam :)
UsuńKocham fiolety, ale te do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńMoże gdybym je zobaczyła na żywo i coś nimi maźnęła :)
To pewnie jeszcze bardziej byś się do nich zraziła :)
UsuńRzeczywiście, nie wiedzieć czemu, na zdjęciu makijaż wygląda na niedopracowany, a wiadomo przecież, że potrafisz się nieźle posługiwać pędzlem i cieniami :)
OdpowiedzUsuńNie jest źle, niemniej miszczem jeszcze nie jestem :)
Usuń