Lakiery SOPHIN to nowość na naszym rynku. Pojawiły się znienacka jesienią zeszłego roku i z miejsca podbiły serca polskich lakieromaniaczek. Moje też, szczególnie seria o piaskowym wykończeniu. No i oczywiście ukochane lakiery holograficzne.
Kilka słów o samej marce: Sophin to wysoka i profesjonalna jakość lakierów do paznokci oraz odżywek do pielęgnacji paznokci.
Sophin nie zatrzymuję się na osiągnięciach. Zespół ekspertów pracuje na co dzień w celu opracowania nowych ekskluzywnych tekstur. Stosując się do najnowocześniejszych trendów stylu i mody, stworzyliśmy wspaniałą kolekcję lakierów, w których każda kobieta może znaleźć odzwierciedlenie swojej osobowości i wyobraźni.
Kolor, jakość i bezpieczeństwo oferowanych produktów - dewizą naszej pracy. Sophin opracował również zestaw różnorodnych nowej generacji odżywek oraz preparatów do pielęgnacji, które chronią płytkę paznokcia, nadają połysk, przyspieszają wysuszenie lakierów. Wszystkie nasze produkty mogą być wykorzystywane do tworzenia niepowtarzalnego manicure w domowych warunkach.
Marka Sophin robi wszystko, aby zachować zdrowe paznokci. Wszystkie produkty Sophin nie zawierają następujących składników: ftalanu dibutylu, formaldehydów, kamfory, toluenu oraz parabenów. Lakiery wyprodukowano we Francji a oficjalnym dystrybutorem w Polsce jest firma Cosmo Art.
Delikatny holograficzny róż Sophin 204 to pierwszy holograficzny lakier Sophin, jaki zobaczyłam na żywo - u znajomej kosmetyczki. Jeszcze tego samego dnia siadłam i kupiłam kilka kolorów z tej serii. I ani chwili nie żałuję swojej decyzji. Niezła trwałość (do 3 dni), idealna konsystencja i dobrze wyprofilowany pędzelek. Kolor w słońcu iskrzy się i mieni milionem holograficznych drobin - holografia rozproszona.
Ciemne, kremowe bordo - Sophin 248 to intensywna pigmentacja plus lśniące, żelowe wykończenie.Nosiłam 2 dni solo, potem jeszcze 2 dni ze zdobieniem. Ma nieco rzadszą konsystencję od Sophin 204. Na paznokciach mam 2 warstwy lakieru plus zdobienie pokryte Seche Vite.
Piaskowy Sophin 280 to ciemny fiolet ze złotymi i bordowymi brokatowymi drobinkami.
Wymaga minimum 2 warstw lakieru. I tyle mam poza paznokciem wskazującym, tam dołożyłam kolejną warstwę, żeby pokazać różnicę w kolorze. Wytrzymuje prawie 5 dni. Za to lubię lakiery teksturowe.
I na koniec delikatny, satynowo-drobinkowy Sophin 316. Bardzo kobiecy odcień koralowej, lekko wpadającej w pomarańcz czerwieni w satynowej wersji. Wystarczą 2 warstwy lakieru by pokryć cała powierzchnię płytki. W wersji z połyskiem (czyli z topem) nie wygląda już tak ładnie, na szczęście wysycha bardzo szybko. Trwałość niezła jak na lakier satynowy - ponad 3 dni. Ale z czasem ulega lekkiemu wybłyszczeniu, szczególnie na końcach.
A tak wygląda cała moja kolekcja lakierów SOPHIN. Postaram się sukcesywnie pokazywać je na paznokciach.
Jeśli chodzi o wybór kolorów mam problemy z dokonaniem wyboru, dlatego proszę o podpowiedź, które z pozostałych kolorów chcecie zobaczyć najszybciej.
Najbardziej podoba mi się 220 i 316- tego ostatniego potraktować topem i jestem w niebie :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam ani jednego lakieru Sophin :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się 220 i 315 :)
Mnie się najbardziej podobają 316, 280, 315 i 262. :)
OdpowiedzUsuńKażdy z kolorów mi się podoba :) !!!
OdpowiedzUsuńCoraz częściej mi migają ich lakiery przed oczami :D Ciekawe są ;) 220 świetnie wyląda ;)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że dla mnie te kolorki to cudo! ;) Zwłaszcza ta mieszanka! ;) Uwielbiam takie brokaty ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te lakiery :) Ciekawa jestem jak 202 wygląda na dłoniach ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory! Pokaż 220 jak najszybciej ;-)
OdpowiedzUsuń220 cudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa też 220 bym chętnie zobaczyła.
OdpowiedzUsuńWiększość kolorów jest bardzo ładna ;)lakiery przyciągają wzrok , trzeba im to przyznać ;)
OdpowiedzUsuńHologramy wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńTo ja chcę 313 albo 315 zobaczyć na Twoich paznokciach :p
OdpowiedzUsuńPiękne kolory:)
OdpowiedzUsuńTestowałam już kilka i uwielbiam :) Jak wróci aparat to będę focić trzy pastelowe :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa numerku 329 i 315 <3 Trzeba przyznać, że lakiery te zawładnęły blogosferą, jednak ja chyba nie byłam do tej pory na ani jednym blogu na którym ktoś kupił a nie dostał je do recenzji, przez co jestem delikatnie sceptyczna co do ich "niesamowitych" właściwości :P znając życie i tak prędzej czy później na któryś się skuszę bo faktycznie są wśród nich perełki :)
OdpowiedzUsuńDla czerwonych paznokci zawsze tracę glowę ;)
OdpowiedzUsuń