Przed wami najnowsza kolekcja teksturowych lakierów Pixie Dust Zoya składająca się z trzech iście biżuteryjnych czerwieni.
O czarno-fioletowo-śliwkowej Noir można powiedzieć wszystko, oprócz tego, że jest nudna.
Swoim wyglądem przypomina stygnącą lawę z żarzącymi się jeszcze fragmentami.
Bazę stanowi bardzo ciemny, prawie czarny, matowy piasek okraszony różowym i czerwonym brokatem w kształcie sześciokątów i kółek.
Lakier ma najgęściejszą konsystencję z jaką spotkałam się w lakierach Zoya, ale nie ma to wpływu na komfort malowania paznokci. A nawet jest zaletą, ponieważ dzięki temu wystarczą dwie warstwy lakieru.
Trwałość tradycyjnie bardzo dobra, czyli min. 3 dni w niezmienionym stanie. Mimo teksturowego wykończenia zmywa się bardzo łatwo i bez przebarwiania paznokci.
Bardzo ładnie wygląda w gładkiej wersji - patrz serdeczny palec.
Największe wrażenie robi krwista Oswin.
Nawet wśród koleżanek, które za czerwienia nie przepadają.
W tym przypadku mamy ciemnoczerwoną, matową bazę i czerwony brokat.
Konsystencja i pigmentacja identyczna jak w przypadku ciemnej Noir.
I tak samo łatwe zmywanie.
Trwałość to na razie niecałe 2 dni, noszę ją od poniedziałku i zauważyłam jedynie lekkie wygładzenie struktury na końcach paznokci. W wersji gładkiej, czyli pokrytą topem (2-3 warstwy) przypomina mi nieco Essie Leading Lady.
Ostatnim z trójki jest lakier, którego nie mam - ciemnoczerwona Arianna. Miałam go w planach, ale ostatecznie zrezygnowałam, ponieważ nie różniła się zbytnio od Oswin.
A co wy myślicie o tego rodzaju lakierach?
Ale śliczne są te lakiery.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy jest obłędny.Nie mogę się na niego napatrzeć ;)
OdpowiedzUsuńŁadne! I co dziwne łatwo się zmywają...a z teksturowymi lakierami bywa różnie. Wole w wersji wygładzonej :-)
OdpowiedzUsuńObydwa mi się podobają.
OdpowiedzUsuńprzepiękny efekt;)
OdpowiedzUsuńCzerwień boska!
OdpowiedzUsuńMam serduszka w oczach jak na nie patrze, jednak bardziej podoba mi się fioletowy :)
OdpowiedzUsuńoba cudowne! ale bordowa wersja bardziej do mnie przemawia!! :D
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się to porównanie do stygnącej lawy - jest wyjątkowo trafne :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to porównanie do stygnącej lawy - jest wyjątkowo trafne ;)
OdpowiedzUsuńoba piękne!
OdpowiedzUsuńPiękności:) zwłaszcza ciemniejszy - faktycznie taki inny i wyróżniający się na tle innych lakierów tego typu. Z Zoyki mam jedynie jeden lakier pixie dust, ale marzyła mi się jeszcze lilia;)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy jest cudowny <3 Faktycznie wygląda trochę jak lawa :)
OdpowiedzUsuńCudowne te lakiery, mam podobne chyba z wibo :)
OdpowiedzUsuńObydwa intrygujące :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja bym przygarnela oby dwa, ale chyba bardziej ten drugi : p
OdpowiedzUsuńFiolet jest nieziemski! ;)
OdpowiedzUsuńZjawiskowe są te lakiery :)
OdpowiedzUsuńWoW fioletowa jest obłędna!!! choć czerwona też jest ładna ;)
OdpowiedzUsuńśliczne pazurki ! :)
OdpowiedzUsuńLakiery Zoya zawsze przyciągają mój wzrok, niestety cenowo skutecznie mnie odpychają :) Z powyższej dwójki pierwszy kolor podoba mi się o wiele bardziej - chętnie bym go nosiła jesienią :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A