A ta tu oto łajza nie jest w stanie usiedzieć na paznokciu nawet kilka godzin. Na zdjęciach można dostrzec jak lakier zaczyna odłazić od paznokci - w 2-3 godziny po pomalowaniu.
Muszę też wspomnieć o tym, że lakier jest wyjątkowo rzadki jak na lakier Essie i rozlewa się po skórkach.
Trochę lepiej trzyma się, gdy dołożymy warstwę Seche Vite. Tyle, że wtedy traci cały swój urok i staje się zwykłym, srebrnym lakierem. A nie o taki efekt mi chodziło :(
Mam więc dwie opcje: albo męczyć się z lakierem, który zaczyna odpadać po kilku godzinach, albo każdorazowo utrwalać go topem a potem dokładać top matujący. Wtedy lakier prawie wygląda jak chromowany. Prawie!
Polowałam jeszcze na jeden lakier z kolekcji Mirror Metallics - Penny Talk ale jeśli jest równie upierdliwy, co No Place Like Chrome to na pewno go sobie odpuszczę.
żródło: http://www.thepolishaholic.com/2012/07/essie-mirror-metallics-collection.html |
Znacie lakiery z tej kolekcji? Czy wszystkie są takie, czy może ja mam taki felerny egzemplarz?
Wygląd podoba mi się, ale taka wada jest nie do zniesienia.
OdpowiedzUsuńhaha, ale się zgrałyśmy ;) a mój essiak taki piękny :D
OdpowiedzUsuńI na pewno trwalszy od mojej łajzy :)
Usuńrzeczywiście ma dziwną konsystencję, ale kolor całkiem ciekawy.
OdpowiedzUsuńJest wyjątkowo rzadki w porównaniu do innych lakierów Essie jakie mam :(
Usuńnie miałam jeszcze tych lakierów - szkoda, że odłazi ;/
OdpowiedzUsuńAle mam też kilka innych Essiakó, które są i piękne i trwałe, np. Neo Whimsicle :)
UsuńMi kolor jako singiel na paznokciach się nie podoba. Szkoda że bubel...
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńKolor ładny :)
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie, ale faktycznie baardzo słaby. Choć dzisiaj malowałam paznokcie czarnym lakierem, jako bazę dałam utwardzacz Essence i po godzinie lakier zaczyna odpryskiwać ;)
OdpowiedzUsuńJa tego Essiaka do zdjęć nałożyłam solo, bo na bazie bomblował jeszcze gorzej :(
Usuńpierwszy mi się nie podoba ;-) ale w drugim to się zakochałam <33
OdpowiedzUsuńSzybko się odkochuj, bo podobno wszystkie kolory z tej serii takie nietrwałe :(
Usuńefekt daje ładny, tylko szkoda, że to niewypał...
OdpowiedzUsuńNie spodziewałabym się po nim tak słabej 'przyczepności'
OdpowiedzUsuńA szkoda...
skojarzył mi się ze sreberkiem od czekolady... może dlatego schodzi płatami?
OdpowiedzUsuńa tak na serio- szkoda, bo bardzo fajny!
Właśnie taki efekt - srebreko od czekolady uwielbiam. A bardzo trudno je uzyskać lakierem.
Usuńnie przepadam za srebrem na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam, za to nie przepadam za złotem :)
UsuńKiedy spojrzałam na miniaturę, przyszłam tu, żeby Cię ofuknąć za ten niewypał. Popatrzyłam jednak na fotografie... i oddaję honor :D
OdpowiedzUsuńKuuurczę, szkoda, że taki trochę niedorobiony, bo zapowiadałby się całkiem ciekawie.
Na Twoim miejscu też miałabym obawy co do jego kolegów z kolekcji.
W sumie może to lepiej, że najpierw kupiłam tylko jeden z tej kolekcji, bo miałam ochotę kliknąć na ebayu cały komplecik ;)
UsuńTo faktycznie szczęście miałaś! Zakładając oczywiście, że cała kolekcja daje ciała :)
Usuńspróbuj go wykorzystać do stempli. mój Angora Cardi odpada tego samego dnia... zawiodłam się, a to mój pierwszy Essie.
OdpowiedzUsuńChyba za rzadki jest, ale i tak go wypróbuję. A jak się nie sprawdzi to puszczę go w świat ;)
Usuńszału nie ma:P
OdpowiedzUsuńDlaczego dopiero teraz odkryłam twój blog?! Kolekcja twoich lakierów jest zdecydowanie w moim guście i coś czuję, że mój portfel mocno ucierpi ;)
OdpowiedzUsuńNie żałuj, pomyśl sobie ile gotówki zaoszczędziłaś :)
UsuńJa jakoś do Essie specjalnie przekonania nie mam.. Co prawda w zbiorach mam jedynie 2 ich lakiery, jeszcze nawet nie przetestowane, ale nie wiedzieć czemu nie ciągnie mnie do nich tak jak do Chinek chociażby..
OdpowiedzUsuńA ja wiem :)
UsuńBo Ty wolisz rzadsze lakiery, takie jak CG. I węższe pędzelki :)
szkoda że taki kiepski bo na paznokciach wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie przekonuje mnie ta kolekcja, nie przepadam za takimi efektami ;)
OdpowiedzUsuńTo srebro jest naprawdę ładne, ale szkoda, że tak kapryśne. Lakier, który odpryskuje po 2-3 h nie nadaje się nawet na spotkanie ze znajomymi. Jeszcze przed jego zakończeniem zacznie odpryskiwać...
OdpowiedzUsuńMa jedną zaletę - oszczędzimy na zmywaczu, bo większość lakieru odpadnie sama :)
UsuńA to świnia. Chociaż widzę w nim stempelkowy potencjał.
OdpowiedzUsuńProsię pospolite :)
UsuńTen drugi lakier bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń