Dziś będzie skromnie, bo z tej kolekcji mam tylko dwa cienie.
Cała kolekcja wygląda tak:
light out jest bardzo ciekawy - taka zielono-złoto-turkusowa czerń
debt to kasztan z nutą fioletu, nie zachwycił mnie wcale kolorem, ale jest bardzo trwały (bardzo ładnie trzymał się na powiece nawet bez bazy).
Zima w Meow - kolekcja 12 Pains
Posted on
10 stycznia
by
tova1
with
8
comments
Przepiękne, szczególnie Debts
OdpowiedzUsuńWybór bardzo trafny.. Oba kolory fantastyczne !!!!
OdpowiedzUsuńChciałam więcej kolorów, ale zabrakło mi już funduszy :)
OdpowiedzUsuńJa się na debts nie zdecydowałam i chyba dobrze zrobiłam. Za to lights out mam, ale jeszcze nie testowałam - po Twoich swatchach widzę, że czas to zmienić więc na jutro obmyślam makijaż z granatem! Ale moim faworytem tej kolekcji pozostaje spalony indyk i tree fire, zobaczysz, zakochasz się w tym ogniu ;)
OdpowiedzUsuńmeow ma świetne cienie. :)
OdpowiedzUsuńA ja dziś mam makijaż "pod pazurki", czyli w kacikach i na dole debt, środek wonder HW i wewnętrzny kącik bliss HW. Takie zestawienie fioletu z miedzią wygląda nieżle.
OdpowiedzUsuńCynamonka tree fire chciałam już wcześniej, ale funduszy mi zbrakło. Dobrze, że ty go masz :D
One Love uważaj, bo miałki uzależniają jak żadne inne minerały :)
A pazurki to fioletowa Isadora+miedziany pękasz China Glaze. Efekt zobaczycie jutro.
OdpowiedzUsuńlight out jest świetny :)
OdpowiedzUsuń