Eyelinerów używam rzadko, ale w swojej kolekcji mam 3 eyelinery żelowe i 6 sypkich.
O eyelinerach firmy Lucy Minerals będzie w oddzielnym poście.
Jestem szczęśliwa posiadaczką wycofanego już ze sprzedaży eyelinera Scuba Dive z Lumiere (numer 1), Sky Line z Coastal Scent (numer 2), Peacock z Mad Minerals (numer 3).
Mam także dwa sypkie "pseudoelinery" z Coastal Scent w kolorze Mojito Mint (zielony) i West Indies Gold (złoty).
Scuba Dive - ma konsystencję masła, ale nie jest tłusty. Mam go prawie rok a jego konsystencja jest ciągle taka sama, masa nie wysła nawet odrobinkę. Bardzo ładnie maluje się nim kreskę i wysycha dość szybko. Nie rozmazuje się na oku. Nie nadaje się jako "baza" pod cień, bo ten się albo nie przyczepia, albo przyczepia i zaraz zrolowuje razem z eyelinerem. Zmywa się łatwo. A kolor to ładny bezdrobinkowy fiolet.
Sky Line - bardziej suchy od poprzednika, zaczyna też już wysychać w słoiczku. Jest też mniej "maślany" a bardziej żelowo-wodnisty (nie wiem czy to jest zrozumiałe), z czasem twardnieje jak glina. Nakłada się gorzej od Scuba Dive. Nie rozmazuje się na oku, ale kreskę można łatwo rozetrzeć (co nie znaczy zetrzeć) - jest fajną bazą pod cień. Zmywa się trudno, lekko zabarwia skórę na niebiesko. Kolor to matowy niebieski - kolor nieba w letnie, pogodne popołudnie.
Peacock - jest identyczny jak Scuba Dive pod każdym względem (oprócz koloru), dlatego podejrzewam, że i dla Lumiere i dla Mad robi je te sama firma. Podobnie ma jest z eyelinerami żelowymi z Meow (miałam tylko próbkę, ale może kiedys się skuszę na duże opakowanie). Kolor to ciemnomorski ze złotymi drobinkami, które widać dopiero w sztucznym świetle.
Mojito Mint - ładny zielony cień a nie eyeliner, bo nawet nakładany na mokro daje bardzo słabe krycie, a poza tym nie trzyma się powieki (wersja na mokro) i się "obkrusza".
Ładnej, cienkiej kreseczki też nie udało mi się zrobić, bo cień jest bardzo pylisty i pół twarzy mam w złotych drobinkach. Kolor to złota zieleń.
West Indies Gold - pdobnie jak Mojito Mint, ale krycie jeszcze słabsze :(
Kolor to piękne, intensywne złoto.
wszystkie sa super wow kolory powalają:)
OdpowiedzUsuńA który Ci się najbardziej podoba?
UsuńA ja używam eyelinera praktycznie codziennie :D
OdpowiedzUsuńMam czarny z Coastal Scents ale albo dostałam jakiś stary albo co, bo totalnie mi nie leży.. Jest twardy, ciężko cokolwiek nim namalować.. 100 razy lepiej spisuje się ten z Essence.. Jest mięciutki jak masełko i idealnie się rozprowadza.. Tego z CS używam już tylko sporadycznie wspomagając się duraline..
Eyeliner z CS są gorszej jakości od tych z Lumiere lub Mad. Miałam jeszcze jeden z CS (ten turkusowozielony)- wysechł na skałę w ciagu 3 miesięcy od zakupu i to tak, ze nie dało się nic z nim zrobić. Ciekawi mnie ten eyeliner z Meow.
UsuńPrzepiękne kolory! Miałaś rację, Peacock skradł moje serce! Obłędnie piękny, taki kolor jak uwielbiam. Nigdy nie miałam nic z Mad, ale po Twojej recenzji widzę, że chyba powinnam się skusić przynajmniej na eyeliner. Ale skoro mówisz, że Meow ma taką samą konsystencję, to pewnie jako wierna fanka kocich minerałów przy najbliższych zakupach skuszę się jednak na Meow :)
OdpowiedzUsuńJa z mineralnych miałam dotąd sypkie z Coastal Scents i EDM, ale przyznam, że mnie nie przekonały. Tych z Meow używam po prostu jako cieni, nawet nie próbowałam jako linerów - są dobrze napigmentowane i dobrze się trzymają powieki. A z kremowo-żelowych miałam próbki z Silk Naturals - próbki są trudne do użycia, trzeba je rozrabiać gliceryną, ale jakoś dają radę. Ponieważ kolory próbek były takie, jak się spodziewałam po zdjęciach, zdecydowałam się na pełnowymiarowy granat, którego wprawdzie nie testowałam, ale chyba się nie rozczaruję; jeszcze na niego czekam niestety, wciąż jeszcze spływają do mnie zamówienia świąteczne ze szczytu zamówieniowego...
Miałam próbkę zielonego i czarnego eyelinera z SN, ale nie spodobały mi się. Wolę bardziej takie "masełkowate" jak Lumiere i Mad (ten eyeliner dostałam do Lilianatoja w wymiance).
UsuńPo internecie chodzą plotki, że jedna i ta sama firma produkuje eyelinery żelowe dla Mad, Lumiere i Meow. Zobaczymy, czy to prawda ;)
kocham minerały. na ich barwy, naturę, wytrzymałość... za wszystko! :)
OdpowiedzUsuńKolejna minerałoholiczka ;*
Usuńten z CS ma świetny kolor i plus za mat :)
OdpowiedzUsuńale bardzo szybko wysycha, więc nie polecam
Usuńzapraszam na rozdanie z Maybelline New York ;))
OdpowiedzUsuńhttp://paagpapaganda.blogspot.com/2012/01/kazdy-koniec-jest-poczatkiem-czegos.html?showComment=1326987071825#c3942221284227397838
Pozdrawiam ;*
skorzystałam :)
Usuńa wszystkie maja taka sama cene jak z jednej fabryki;)
OdpowiedzUsuńA widzisz, cos musi być w tej plotce ;)
Usuńwow :) fajne :) podoba mi się ten złoty :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kolor ładny ale nie nadaje się na eyeliner.
UsuńUżywam go jako cień i tu sie dobrze sprawuje ;)
suuuper<3
OdpowiedzUsuńa najbardziej zachwycił mnie ten złoty ;)
Zapraszam do mojego SPA na chwilę relaksu i upiększenie najprostszymi sprawdzonymi metodami naszych babć..
OdpowiedzUsuńdodałam już do obserwowanych blogów :)
UsuńDrugi genialny *_*
OdpowiedzUsuńGdzie można je dostać? Czym różnią się mineralne kosmetyki od tych hmmm sklepowych?
na stronie www.coestalscents.com
UsuńKosmetyki mineralne to kosmetyki na mice, bez talku, silikonów i estrów kwasów tłuszczowych i o jak najprostszym składzie.