Bo jesień dla mnie pachnie fioletem
Gdybym miała jesień opisać jednym kolorem byłby to fiolet. Nie brąz, pomarańcz czy czerwień spadających liści, tylko fiolet dojrzałych, słodkich śliwek węgierek i nie mniej aromatycznych winogron. Może właśnie dlatego moje ulubione jesienne zapachy są w różnych odcieniach fioletu.
Mgiełka Dark Kiss firmy Bath&Body Works to jeden z tych zapachów, który teoretycznie można nosić cały rok, ale cały swój urok odkrywa w jesienne, nieco już chłodne wieczory. Nie bez przyczyny zaliczany jest do linii zapachów zmysłowych. Zabójcze połączenie kadzidła, mirabelki, wanilii, piżma i drewna owocowego sprawia, że nie można mu się oprzeć. Szczególnie wieczorowa porą przy ognisku czy wspólnym spacerze.
A i sam zapach kojarzy mi się z wieczorną przechadzką po parku. Większość liści już opadła, ktoś nieopodal pali drobne, suche gałęzie a my opatuleni w ciepłe szaliki popijamy na ławeczce w parku nalewkę wiśniową i przegryzamy ciasteczka z konfiturą śliwkową. A może to nie powidła śliwkowe, tylko słodkie, suszone śliwki kalifornijskie? Trudno powiedzieć.
Czekam z utęsknieniem momentu, gdy pojawią się perfumy z tej linii zapachowej, ponieważ mgiełka jak to mgiełka - nie grzeszy trwałością.
Nie przepadam za zapachami ze stajni Estee Lauder. Za słodkie, za grzeczne i takie trochę nijakie. Sensuous Noir jest wyjątkiem, który potwierdza regułę. Te wydane w 2010 roku orientalno-drzewne perfumy już po pierwszym niuchnięciu zwaliły mnie z kolan.
Nutami głowy są: jaśmin, róża, pieprz i przyprawy; nutami serca są: paczula, drzewo gwajakowe, lilia i sosna; nutami bazy jest żywica bursztynowa, benzoes, wanilia i miód.
Tu także wyczuwam śliwkę, ale tym razem jest to śliwka wędzona, prawie odarta ze swojej słodkości, przesiąknięta dymem i zapachem żywicy. Początkowo lekko męskie, głównie za sprawą pieprzu i przypraw stopniowo nabierają miodowej słodyczy. Przez chwilę niczym wspomnienie lata pojawia się aromat kwitnącej lipy z delikatną nutą przekwitających już róż.
Zapach ciężki i intensywny, ale nie przytłaczający. Ciemny, ale nie czarny i niesamowicie miękki niczym aksamitna poduszka w kolorze dojrzałej jagody.
Jeśli Dark Kiss przypomina mi spacer po parku zakochanych, tak Sensuous Noir jest romantyczną schadzką młodych kochanków w samym środku świerkowego zagajnika. Jest intymny nastrój, cisza, spokój, płonące ognisko, stos aksamitnych poduszek, gorąca herbata z rumem i miodem i wędzone śliwki. Ale zimny, jesienny wieczór nie zachęca do zrzucania odzieży, więc ograniczają się do namiętnych pocałunków.
Niezwykle trwały, nawet do 12 godzin, co na mojej skórze jest rewelacyjnym wynikiem.
O spokojnym, lecz równie ciekawym Belle D'Opium pisałam już jakiś czas temu --> KLIK.
Przedstawiona dziś trójka moich ulubionych jesiennych zapachów oprócz koloru ma jeszcze jedna wspólną cechę - każdy z nich ma w sobie delikatna nutę suszonych lub smażonych śliwek. a nic tak nie kojarzy mi się z jesienią jak zapach smażonych konfitur, dżemów i innych smakołyków.
Ciekawi mnie jakie są wasze ulubione jesienne zapachy. Zdradzicie swoje typy?
O tak, fiolet to jeden z najpiękniejszych kolorów! Mój jesienny typ to Sexy Amber od Korsa :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Fiolet to mój ulubiony kolor :)
UsuńSexy Amber nie znam, ale jak ambra to na pewno w moim typie. Powącham jak będę w S :)
ZNam tylko Dark Kiss - mam żel i balsam :)
OdpowiedzUsuńGenialny zapach :)
Inne chętnie poznam :)
U mnie teraz króluje Olympea Pacco Rabane i Gucci Guilty
Widzę, że mamy podobny gust :D
UsuńTeraz chodzi za mną Olympea a Guilty miałam 2 lata temu :)
Są piekne, u mnie dominuje Calvin Klein z Euphorią ...Alien <3 bo już zimniej i można;)
OdpowiedzUsuńZa Euphoria nie przepadam a z Alienem poczekam jeszcze do zimy :)
UsuńZapachów osobiście nie znam, ale już sam kolor kusi :) ja mam swojego ulubieńca z FM :)
OdpowiedzUsuńA jak się nazywa?
UsuńO tak, jesień, a nawet zima pachnie głębokim, otulającym, ciepłym fioletem :) Mgiełkę chciałam zakupić na wyprzedaży ale już nie było niestety, ale jest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńBo te standardowe zapachy prawie nie pojawiają się na wyprzedażach :(
UsuńMi ostatnio "wpadła w nos" Lolita Lempicka Si Lolita Midnight :) również fioletowe
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja stawiam na fioletowe zapachy jesienią :)
UsuńJeśli chodzi o Opium to u mnie tylko Black :)!
OdpowiedzUsuńBlack dla mnie zdecydowanie za słodki i za grzeczny :)
UsuńU mnie Shakira Wild Eliksir :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię! :)
UsuńWąchałam kiedyś ten drugi i mi się podobał :) Ja aktualnie używam Givenchy Dhalia Divin ale to jest dużo lżejszy zapach
OdpowiedzUsuńTej wersji Givenchy nawet nie kojarzę :(
UsuńMuszę powąchać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie powąchaj :)
UsuńNoszę tylko czerń i czerwień, ale gdybym miała się złamać, to dla fioletu właśnie. :)
OdpowiedzUsuńSensuous i Sensuous Noir EL lubię. to dobre zapachy. belle d'Opium zawsze pozostaje dla mnie mniej charakterną siostrą klasyka. A z Klasykiem znamy się od dwudziestu lat. Takiej miłości nie da się zastąpić - nie próbuję więc nawet obiektywnie oceniał ładnej siostry. Zostanę przy tej wrednej. :)))
Czy wrednej? Ja bym powiedziała, że humorzastej :) Sensuous dla mnie za łagodny (czytaj mdły) ;)
UsuńNiestety zupełnie nie moje zapachy i kolory ;)
OdpowiedzUsuńNiezależnie od pory roku lubię perfumy świeże i z nutą cytrusową. Choć czasem zdarza się coś lekkiego, świeżego ale i słodkiego zarazem.
Czyli zupełnie nie w twoim guście :)
Usuń