Czy dbanie o siebie naprawdę zajmuje dużo czasu? Wystarczy kilka minut w ciągu dnia czy to praca na pełen etat? Niedawno bliska znajoma zaskoczyła mnie stwierdzeniem, że ładne, długie, zadbane i co najważniejsze pomalowane paznokcie to efekt wielogodzinnej pielęgnacji, albo częstych wizyt w salonie kosmetycznym. Czy pracująca w pełnym wymiarze czasowym matka jest skazana na krótkie, bezbarwne paznokcie z wysuszonymi, odstającymi skórkami?
Post traktujcie z lekkim przymrużeniem oka, bo niektóre triki, które stosuję są ryzykowne i wymagają nie tylko dużej wprawy, ale także odwagi. Ale do odważnych świat należy!
Ci którzy mnie znają wiedzą, że nie należę do kobiet, które "leżą i pachną". Nie mam na to czasu. Dom, dziecko, praca, blog, każda z tych rzeczy pochłania masę czasu, ale mimo to raczej nie zobaczycie mnie w niepomalowanych paznokciach, czy z łuszczącym się lakierem.
Zdradzę wam kilka sztuczek pozwalających na zadbanie o paznokcie i to niezależnie od tego, gdzie akurat jesteście.
Chusteczki JELID dostałam do testów już jakiś czas temu. Czy sprawdzą się w podróży jeszcze nie wiem, bo na urlop wybieram się dopiero jesienią. Na pewno warto mieć zawsze w torebce. Są idealne do zmywania lakieru z paznokci w komunikacji miejskiej czy w długiej kolejce np. na poczcie. I nawet pan siedzący obok nie poczuje tak charakterystycznej woni zmywacza. Używam ich zawsze, gdy nie zdążę wieczorem zrobić manicure, bo w dyskretny sposób pozwalają mi na zmycie paznokci w drodze do pracy.
Jedyną ich wadą jest to, że jedna chusteczka wystarcza na zmycie max. 5 paznokci. I pokrytych zaledwie dwoma warstwami klasycznego kremowego lakieru. Z lakierami brokatowymi radzi sobie bardzo słabo. Trzeba się trochę namachać, ale odrobina porannej gimnastyki jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Szybkie manicure nie obejdzie się bez dobrego wysuszacza. I wtedy wystarczy przerwa śniadaniowa, by mieć pazurki jak po wizycie w dobrym Nail-Barze. U mnie od lat króluje Seche Vite, ale na rynku kosmetycznym pojawiają się coraz to nowe przyspieszacze: Essie Goot to Go, Sally Hansen Insta - Dry, itp. Na pewno każda z was znajdzie coś dla siebie. Warto też od razu dokupić do kompletu tzw. rozcieńczalnik (np. Seche Restore), który zapobiegnie szybkiemu zgęstnieniu lakieru. Wystarczy systematycznie (co 2-3 tygodnie) dodać kilka kropelek rozcieńczalnika. Raz zgluciały top nadaje się już tylko do kosza, nic go nie uratuje.
Mój odwieczny problem - suche skórki przy paznokciach. Nie ma kosmetyku, który wmasowany raz dziennie odżywi i nawilży problematyczne miejsca. Dlatego zainwestuj w oliwkę w tzw. penie. A najlepiej kup od razu 3: do torebki, do pracy i do domu. Wybór tego typu kosmetyków jest ogromny, ale zawsze wybieraj te, którym podstawowym składnikiem są oleje roślinne, nie olej parafinowy.
I nakładaj olejek w każdej wolnej chwili: w autobusie, w kolejce, w pracy, na przystanku. Im częściej, tym lepiej. I zapomnij o wycinaniu skórek! Wystarczy regularne odsuwanie drewniany patyczkiem.
Zainwestuj w małe, poręczne kremiki do rąk. Takie w sam raz do kieszeni. Zmusi cię to do regularnego smarowania rąk. Nie zapominaj o dokładnym wsmarowaniu kremu w skórki. Podobnie jak w przypadku olejku - im częściej tym lepiej. Pracujesz w rękawiczkach gumowych? Przed ich nałożeniem nałóż na dłonie krem, zadziała wtedy jak maska. Wybieraj rękawiczki beztalkowe, ponieważ talk nie tylko niszczy paznokcie, ale także powoduje przesuszenie skóry dłoni.
Jeszcze kilka cennych rad dla wiecznie spóźnionych:
- na szybkie malowanie wybieraj sprawdzone lakiery o dobrej pigmentacji, najlepiej takie, które kryją po pierwszej warstwie.
- masz kilka minut na manicure przed imprezą - wybierz lakier o holograficznym wykończeniu, wyschnie po kilka minutach.
- wybieraj lakiery znanych marek, stricte lakierowych (Essie, Zoya, OPI, itp.), masz gwarancję dobrego kosmetyku, który posłuży wiele miesięcy i nie zniszczy ci paznokci (nawet bez bazy).
- wypróbuj manicure hybrydowe, może się okazać idealnym rozwiązaniem dla ciebie.
- trenuj malowanie paznokci w ekstremalnych warunkach: w bramie, samochodzie, pociągu. Taka umiejętność zawsze się przyda.
- marzy ci się efektowne watermarble, albo cieniowanie, ale przeraża cię wizja doczyszczania skórek po lakierze? Zrób je wieczorem a rano weź dłuższą kąpiel. Lakier bez problemu odpadnie od skóry i zostanie tylko na paznokciach.
Dajcie znać, czy spodobał się wam taki format postu, bo mam w rękawie jeszcze kilka trików pozwalających na zaoszczędzenie kilku minut.
Zdjęcie tytułowe pochodzi ze strony http://www.sekretsukcesu.edu.pl/
Bardzo przydatny post :) Nie zawsze mam czas na zadbanie o wygląd paznokci czy wtarcie olejku w skórki a teraz dopiero widzę ile go marnuję np. stojąc w ogromnej (co najmniej godzinnej) kolejce na poczcie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńGrunt to się przełamać i nie przejmować tym, co ludzie powiedzą. Bo tak naprawdę to nikogo nie obchodzi. I trzeba się naprawdę przyjrzeć, bo dostrzec, co dokładnie robisz.
Mój rekord to pełen manicure (z lakierem) i makijaż podczas godzinnego korka do pracy :D
Fajny post :)
OdpowiedzUsuńPost bardzo fajne i faktycznie trzeba oszczędzać czas, a używając ułatwiających życie kosmetyków można trochę zdziałać
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na post! :) Seche uwielbiam, już kolejną butelkę zużywam ;) A oliwki w pisaku bardzo lubię poza domem, jak mi się kończy to przelewam tam swoją domową mieszankę :)
OdpowiedzUsuńMnie się te Twoje rady podobają, zawsze można wyczytać coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuń'Czyszczenie' skórek w wannie czasami praktykuję :) Generalnie fajne porady, chociaż raz widziałam kobietę zmywającą zwykłym zmywaczem paznokcie... Ja zazwyczaj w autobusie/kolejce czytam książki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post!!!
OdpowiedzUsuńCo do kremów mam zawsze jeden przy sobie i w domu pod ręką.
Co do oliwek to stosuję tylko przy hybrydach lub żelach. Niestety poza tymi momentami ich nie używam.
Zmywacz i waciki też zawsze mam przy sobie :)
Bardzo dobre profesjonalne rady :)
OdpowiedzUsuńDwa produkty już sobie odnotowałam do kupienia - to ten rozcieńczalnik i oliwka Opi.
Dziękuję za ten wpis1
Fajny post :) Z przedstawianych produktów zainteresowała mnie ta oliwka w pisaku. Muszę sobie taką nabyć. A seche mam i uwielbiam - nie wiem jak ja mogłam kiedyś egzystować bez takiego przyspieszacza :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;) Z pewnością kilka rad się przyda ;)
OdpowiedzUsuńNaprawde przydatne rady. Zwłaszcza teraz nie mam czasu jak malutkiego w domu.
OdpowiedzUsuńfajnie napisane :) też mnie śmieszy, jak ktoś twierdzi, że żeby mieć zadbane paznokcie to trzeba mieć służbę w domu i pół dnia spędzać u kosmetyczki ;P
OdpowiedzUsuń