Uwaga, świetna informacja dla wszystkich wielbicieli marki Kiko. Doczekaliśmy się w końcu pierwszego stacjonarnego sklepu mieszczącego się na pierwszym piętrze w Galerii Arkadia w Warszawie. Nie znacie marki i jesteście ciekawi czym warto się zainteresować?
Dla mnie numerem jeden są cienie Water Eyeshadow zwane przeze mnie żelowymi, ponieważ mają taka sama strukturę jak żelowe cienie takich marek jak Estee Lauder czy Mac.
Regularna cena cieni to coś ok. 39 zł, ale mi udało się większość kolorów upolować na wyprzedaży w sklepie internetowym oraz na promocji w sklepie. Ale warto je kupić nawet w cenie regularnej. Znakomita pigmentacja plus piękne tłoczenie a do tego bardzo ciekawa konsystencja, coś jakby żelowo-masełkowo-pudrowa.
Od razu ostrzegam, żeby nawet nie próbować przenosić cieni do palety, ponieważ osadzone są na plastikowym sitku. Tak zepsułam moją ulubioną oberżynę 204, na szczęście udało się ją odratować.
Cienie mają różne wykończenie w zależności od koloru. I tak: wycofany już ze sprzedaży turkus 214 i jasne, przybrudzone złoto 200 to intensywnie błyszczące, wręcz metaliczne perły, 219 to tzw. kameleon, po którego często sięgam przy robieniu makijaży ślubnych. Tu nałożony grubą warstwą wygląda na intensywnie pomarańczowy, ale delikatnie roztarty ujawnia swoje prawdziwe oblicze, czyli opalizację od złotego poprzez ciepły róż aż po delikatną brzoskwinię.
Fioletowy 222 także delikatnie opalizuje na niebiesko, ale nie na tyle by nazywać go kameleonem. I jest zdecydowanie mniej błyszczący niż 219. Ciemna oberżyna 204 to także perła, u mnie trochę straciła ze swojej "perłowości" po tym jak reanimowałam ją alkoholem.
Za to 201 i 202 mają klasyczne, satynowe wykończenie.
Fioletowy 222 także delikatnie opalizuje na niebiesko, ale nie na tyle by nazywać go kameleonem. I jest zdecydowanie mniej błyszczący niż 219. Ciemna oberżyna 204 to także perła, u mnie trochę straciła ze swojej "perłowości" po tym jak reanimowałam ją alkoholem.
Za to 201 i 202 mają klasyczne, satynowe wykończenie.
O tym idealnym beżowym cieniu do rozcierania pisałam już na początku roku w odkryciach roku. Pojedynczy cień 130 Satin Beige Cream warto kupić, gdy jeszcze nie odkryłyście idealnego cienia do blendowania lub gdy te polecane przez większość znanych blogerek są dla was za jasne lub za ciepłe.
Jego jedyna wadą jest trwałość, nie polecam go w podróże, bo u mnie popękał od samego noszenia w torebce.
Z limitowanymi kolekcjami bywa różnie (nie tylko w Kiko), są lepsze, są gorsze. I mimo całej sympatii dla firmy z przykrością zauważyłam, że jednak lepsze cienie są w stałej kolekcji. Z kilku paletek z różnych limitek zostawiłam sobie tylko jedną - Color Seduction 03. Cienie są miękkie i na tyle nasycone, że nie sprawiają mi problemów przy aplikacji. Nieco gorzej jest z rozcieraniem najciemniejszego odcienia, potrafi zrobić plamy. Największym atutem tej czwórki jest nietypowy lawendowy fiolet.
Na zdjęciu dobrze widać, jak 130 praktycznie stapia się z moją skórą. A oprócz tego ma dobra pigmentację, na tyle dobrą, że w miejscu nałożenia nie widać żył.
Long Lasting Stick poleciła mi Angel. Rewelacja! I to mówi osoba o tłustych powiekach z których większość kolorowych kosmetyków szybko spływa. Nie tylko wyjątkowo trwały i wodoodporny, ale też łatwy w używaniu, bo w formie miękkiej, wysuwanej kredki. Można używać solo, ale też jako bazy przedłużającej trwałość makijażu.
Na pewno pojawi się w mojej kosmetyczce wiele kolorów z tej serii.
Regularna cena 29 zł. A kolor który wam pokazuję to 07 Golden Beige.
Pomadek do ust jeszcze nie znam, oprócz tej jednej metalicznej, która pochodzi z limitowanej kolekcji.
Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że jest niezła. Ma ciekawy kolor, mocno metaliczne wykończenie i ładnie pachnie. Konsystencja też przyjemna - mocno odżywcza, maślana.
Ultra Glossy Lip Pencil, czyli tak zwane konturówki do ust. Głównym atutem jest bogactwo kolorów i miękki sztyft. Minusem miękkość i kremowość sztyftu - przed temperowaniem kredki koniecznie trzeba ja schłodzić w lodówce. Niektóre kolory jak 608 mają delikatniejszą pigmentację i błyszczące wykończenie, dlatego bez problemów można ich używać jako pomadki.
Na ustach mam tylko roztartą kredkę 608.
No i dotarliśmy do najważniejszej pozycji - lakiery. Świetna jakość niezależnie od rodzaju wykończenia, koloru czy tego z jakiej kolekcji pochodzą.
Mają raczej gęstą konsystencję oraz równo przycięty i szeroki pędzelek. To czyni je nieco podobnymi do lakierów Essie.
Jak widać na zdjęciu mam bardzo dużo lakierów tej firmy. Poszczególnych kolorów nie linkowałam, ale można ich szukać pod etykietą KIKO.
Korzystając z okazji chciałam złożyć wam życzenia świąteczne: dużo zdrowia, szczęśliwej i rodzinnej atmosfery przy stole i całej masy prezentów :)
Kolekcja lakierów jest świetna. Mam straszną ochotę na zakupy w kiko :) Na pewno cienie w kredce sa na mojej pozycji i lakiery. Cień 219 i ten do blendowania są cudowne. Kamelona mam upatrzonego w mac ale może znajdę podobny kolor tutaj :)
OdpowiedzUsuńLadna kolekcja! Niestety nie znam tej firmy i pewnie nie szybko z bliska poznam! Zelowe cienie sa super! A co do lakierow? Co mam powiedziec? Sliczne ;)
OdpowiedzUsuńJa rowniez zycze zdrowych i spokojnych Swiat!
Ale kolekcja! Świetne ;)
OdpowiedzUsuńWow super. Podoba mi sie wiekszosc
OdpowiedzUsuńNa żelowe cienie i cienie w kredce będę polować :)
OdpowiedzUsuńChyba wydrukuję ten post i dam wydruk bratu, gdy będzie jechał do Wa-wy :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie niektóre cienie i lakiery tej firmy. ;)
OdpowiedzUsuńWesołych i spokojnych świąt kochana. :*
Pozdrawiam. :**
Niesrety ale bdac w kiko nic nie przykulo mojej uwagi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że salony Kiko zawitają też do innych polskich miast. Mam chrapkę na lakiery i cienie tej firmy:)
OdpowiedzUsuńLakiery to istna rewelacja ! szkoda tylko że różnice cen pomiędzy Polską a np. Włochami ( gdzie miałam przyjemność pierwszy raz zetknąć się z tą marką ) są lekko szokujące
OdpowiedzUsuńAle masz KIKOwe szaleństwo ;) Dużo tego, lakiery wyglądają pięknie i cienie również :) Świetna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńKosmetyków co nie miara a wszystkie piękne. Najbardziej przyciągają moje oko cienie do powiek, ale cena jest troszkę za wysoka... :) Może w przyszłym roku znajdę je pod choinką? Wesołych!
OdpowiedzUsuńTwoja lakierowa kolekcja Kiko robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńJa z Krakowa, ale salon Kiko udało mi się odwiedzić :). Od siebie mogę jeszcze polecić kredki do oczu, są bardzoooo mocno napigmentowane i przyjemnie miękkie!
OdpowiedzUsuńlakiery z serii cupecake marza mi się i marzą :P
OdpowiedzUsuńcienie przyciągają samym wyglądem *.* lakiery też super :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni z Twoimi rekomendacjami, ich cienie w kredce są wręcz genialne, a i cienie prasowane bardzo lubię. Z lakierami bywa różnie. Mają przepiękne odcienie, ale większość jest mało trwała :(
OdpowiedzUsuńPrzepiękna paleta barw, naprawdę jest z czego wybierać :)
OdpowiedzUsuńA na jakiej (sprawdzonej) stronie można zamówić kosmetyki z tej firmy?
OdpowiedzUsuńKolekcja lakierów jest super :D
Mam 4 lakiery i juz 3 na 4 kocham, dlaczego? Bo tego jednego jeszcze nie używałam :P
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym taką kolekcją, moją uwagę najbardziej przykuły cienie i lakiery <3
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze nic z kiko, ale te cienie są przepiękne <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem i się zastanawiam co wybrać. Chcę chyba wszystko :))))
OdpowiedzUsuń