Marcowe zakupy i współprace

Mam cały stos nieopublikowanych jeszcze recenzji, które miały się automatycznie opublikować.
Ale się nie pojawiły. I nie wiem dlaczego! Czy ktoś mi może to wyjaśnić?
Bo już zgłupiałam. Mam ten problem od stycznia tego roku. Wszystkie mają jedną wspólną cechę - sporo zdjęć. Wieczorem spróbuję zmniejszyć zdjęcia i zobaczymy czy to coś da.
Ale jeśli macie jakieś inne pomysły, to chętnie wypróbuję.
A teraz szybki post pochwalny.

Moje pierwsze lakiery Ciate i pierwszy kawiorowy manicure. Hexxana ciągle mnie kusi tymi lakierami, więc gdy zobaczyłam ten zestaw w Sephorze, długo się nie namyślałam. A i zniżka 20% się nie zmarnowała.

Na półce z lakierami Opi wypatrzyłam pękacz Black Spotted, została jeszcze jedna sztuka -w Sephorze na Wileńskim. Warto kupić, pęka tworząc małe kółka. Holograficzny lakier Kiko i Essence z kolekcji Hugs&Kisses wypatrzyłam na allegro.

W ramach współpracy z firmą Floslek dostałam cała pakę kosmetyków do testów. Na pierwszy ogień poszło masło i płyn micelarny. Wcześniej miałam mleczko do demakijażu z tej samej linii co płyn i jak dla mnie był to mały koszmarek. Micel jest zdecydowanie lepszy, ale czy na tyle, aby zagościć na stałe na mojej półce?

 I niespodzianka od L'Occitane - słodki koszyczek z miniaturkami wiosennych nowości.

Dla mnie najciekawsze okazały się perfumy Piwonia, zapach piękny i dość trwały. Ale mam szlaban na perfumy dopóki nie wykończę przynajmniej połowy odlewek.

Póki co nie ma tego dużo, ale w sobotę wybieram się na targi :)