Gorączka mi spadła i wreszcie zwlekłam się z łóżka. To chyba wczorajsza, bardzo udana sesja Pin Up z Kasią sprawiła, że choróbsko odpuszcza. Szkoda, że tylko u mnie :( Bo Anielka nadal chora. Ale jak już wstałam, to trzeba się wziąć za robotę i nadrobić blogowe zaległości. Dlatego przychodzę z krótkimi recenzjami żeli, które udało mi się wykończyć w styczniu - niezłe zaległości no nie?
Żel pod prysznic z oliwką Lirene:
Cena: 7,99 zł w sklepie internetowym firmy Eris.Opis producenta: żel z oliwką z serii SHOWER OLIVE intensywnie nawilżają oraz poprawiają kondycję skóry, chroniąc ją przed wysuszeniem. Oliwka zawarta w żelach wzmacnia barierę ochronną naskórka, skutecznie zapobiegając utracie wody i dodatkowo pozostawia warstwę ochronną na skórze. Dzięki wyjątkowej formule, bogatej w specjalnie dobrane składniki aktywne, żele Lirene wykazują również działanie zmiękczające. Ich kuszący, przyjemny zapach otula ciało i wprawia we wspaniały nastrój. Optymalnie nawilżona skóra zachwyca swoim zdrowym wyglądem, prawidłowo funkcjonuje oraz lepiej się regeneruje.
Moja opinia: jeszcze się nie spotkałam z tym, żeby mi żel pod prysznic sam z siebie nawilżył skórę (no może z jednym małym wyjątkiem o którym niebawem). Co najwyżej nie wysuszył mi skóry. Żel wzięłam ze względu na zapach mango w nazwie. Mango wprawdzie nie pachnie, ale zapach podoba mi się na tyle, że na pewno jeszcze kiedyś go kupię. Żel jest dokładnie taki jak lubię: gęsty, ładnie się pieni i ładnie pachnie. Do obiecanego przez producenta nawilżenia podchodzę z lekkim przymrużeniem oka. Nawilżać - nie nawilża, ale też i nie wysusza. Tyle mi wystarczy, jeśli chodzi o tradycyjne myjadło pod prysznic. Warstwy ochronnej na skórze także nie zaobserwowałam. Kosmetyk jest dość wydajny - opakowanie 250 ml wystarczyło mi na ponad 2 tygodnie codziennego użytkowania razem z małżem.
Dwufazowy olejek pod prysznic wersja truskawkowa:
O mojej ulubionej wersji tego olejku - kawowej możecie poczytać tu: KLIK
Cena: 6,49 zł
Pojemność: 200 ml
Opis producenta: olejek do kąpieli Naturia o świeżym owocowym zapachu jednocześnie myje i pielęgnuje ciało dzięki unikalnej dwufazowej recepturze nadaje skórze wyjątkowe uczucie gładkości, otulając ją pięknym zapachem. Ekstrakt z truskawki i proteiny mleczne działają odżywczo i nawilżająco. Można stosować jako płyn do kąpieli lub pod prysznic.
Wspaniałe rezultaty:
- Czysta i wypielęgnowana skóra,
- Miła, gładka i miękka w dotyku,
- Przyjemnie pachnąca
Moja opinia: uwielbiam te olejki, zarówno wersję kawową jak i waniliowa i truskawkową. Chociaż najbardziej lubię olejek o zapachu kawy. Wersja truskawkowa pachnie moim ulubionym jogurtem truskawkowo-poziomkowym Jogobella. Pieni się dobrze, ale tylko wylany na myjke albo gąbkę (tylko tak go używam). Nie jest wydajny i to jest chyba jego jedyna wada, bowiem opakowanie 200 ml jestem w stanie zużyć w 11 dni (tylko prysznic). Skóry nie wysusza i nie podrażnia, mimo lekko tłustej formuły nie pozostawia na skórze tłustego lub lepkiego filmu. Zapach pozostaje nawet po spłukaniu, ale góra 2 godziny.
Polecam wielbicielom takich spożywczych zapachów.
Olejek pod prysznic Balea:
Cena: 12,90 zł (allegro)
Opis ze strony sprzedającego: olejek pod prysznic, który doskonale nawilża wysuszoną skórę. Intensywny a zarazem delikatny zapach długo utrzymuje się na skórze. Nie uczula, nie powoduje podrażnień, delikatny dla każdego rodzaju skóry. Zapach, który będziesz czuła cały dzień, delikatna konsystencja i dodatkowe orzeźwienie to wszystko czego potrzebujesz.
Moja opinia: bardzo delikatny i przyjemny w stosowaniu żel. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że delikatnie nawilża skórę, bo zdarzyło mi się parę razy "zapomnieć" o balsamie po prysznicu. I tragedii nie było. Jeszcze przez kilka godzin po prysznicu skóra była gładka i przyjemna w dotyku. Niestety już wieczorem musiałam sięgnąć po masło. Zapach ma dość przyjemny, lekko cytrusowy. Konsystencja rzadkiego oleju sprawia, że produkt nie należy do wydajnych. Zmieszany z wodą tworzy lekko pieniącą się emulsję, która łatwo spłukuje się wodą. Kosmetyk zostawia na skórze delikatny, nielepiący się film.
Na pewno warty wypróbowania, jeśli ktoś ma dostęp do sieciówek DM.
A ja zaraz wracam do łóżka :)
Lubię żele Lirene :)
OdpowiedzUsuńja mam gruszeczkę z lirene;D
OdpowiedzUsuńWidziałam gruszkę niedawno w Rossmannie :)
Usuńo post w sam raz dla mnie, bo uwielbiam żele, znam tylko Balea w innej wersji
OdpowiedzUsuńmuszę więc pozostałe spróbować
Jeszcze lepszy niż Balea jest olejek Decubal :)
UsuńTa owocowa linia Lirene naprawdę kusi. Ostatnio przyglądałam się tym żelom i obiecałam sobie, że jak tylko wykończę jakiś mój domowy to sobie kupię :D
OdpowiedzUsuńMnie kusza jeszcze kremowe żele Lirene :)
UsuńKusi mnie zapaszek Joanny :D
OdpowiedzUsuńMam ten olejek Balea i używam go właśnie, jak mam lenia i nie chce mi się ciała smarować :) Natomiast olejki z Joanny uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Was dziewczyny!
Dziękuję w imieniu swoim i Anielki :)
UsuńŻel z Lirene bardzo lubię i już nawet nie wiem, ile butelek zużyliśmy :) A z Joanny miałam właśnie wersję kawową i była bardzo przyjemna - może spróbuję też pozostałych, skoro mówisz, że są równie fajnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam truskawkę, wanilię lubię nieco mniej :)
Usuńuwielbiam żele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądałam właśnie żele z Lirene ale stwierdziłam iż poczytam jeszcze opinie czy warto kupić. Chyba wybiorę się jutro do drogerii i przetestuje osobiście. ;p
OdpowiedzUsuńWarto, majątku nie kosztują :)
Usuńlubię takie formuły :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie wierzę we właściwości nawilżające w żelu. W sumie to żel ma myć, a nie nawilżać, więc na tym mi nie zależy - ale ważne, by nie wysuszał skóry.
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńMiałam ten olejek pod prysznic z Baela i wysypało mnie na dekolcie od niego :(
OdpowiedzUsuńO! Mnie nie wysypało. Może masz uczulenie na olej rycynowy?
UsuńNie probowalam z zadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńŻe też ja jeszcze tego olejku Naturii nie kupiłam:(
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę:))
Lirene mam i czeka na swój debiut :D
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim dla zapachu go kupiłam ;)