W ubiegły weekend odbyły się kolejne marcowe targi Beauty Forum. I ja tam byłam i zakupy poczyniłam. Swojej opinii nie ukrywam - z roku na rok targi coraz bardziej zdominowane są przez lakiery hybrydowe. Może dlatego coraz więcej wystawców rezygnuje z udziału. W tym roku zabrakło mi takich firm jak Yope, Zoya czy CND. Nigdzie nie znalazłam także ulubionego topu Seche Vite oraz rozcieńczalnika Seche Restore. Za to dużym zaskoczeniem było stoisko Manirouge.
Bardzo ucieszyła mnie obecność OPI. To jedne z ostatnich stoisk z klasycznymi lakierami. Dla siebie kupiłam tylko 2 kolory z kolekcji Island, którymi kusiła mnie Mania. Dla odmiany w wersji INFINITY SHINE.
Targi Beauty Forum to zawsze okazje cenowe w NCLA. Dzięki promocji 50% zniżki na drugi produkt kupiłam 2 przepiękne lakiery holograficzne: The World Orbits Around Me i Drop of Teal. Oba kolory chodziły za mną od jakiegoś czasu, ale ostateczną decyzje podjęłam dopiero po zobaczeniu ich na żywo.
Promocja dotyczyła także naklejek, dlatego też moja kolekcja powiększyła się o 2 wzory: bardzo szalone z kaktusami, emotkami i frytkami i coś stonowanego, niech będzie, że do pracy ;)
Poprzedniego roku stoisko Moyra znalazłam dopiero pod koniec zakupowych szaleństw i kasiory wystarczyło mi zaledwie na jedną płytkę i lakier do stempli. Tym razem przygotowałam się lepiej.
Zainwestowałam w duży, transparentny stempel z kryształkami, oraz w 4 duże płytki, w tym z wzorami do stemplowania "step by step".
To moje pierwsze spotkanie z płytkami Glam Plates. Skuszona promocją wzięłam od razu kilka płytek z wiosennymi motywami. Ale póki co nie jestem zadowolona. Bawiłam się już płytką XY-Z14 i mam problem z odbijaniem się niektórych wzorów.
Olejek do skórek OPI zaskoczył mnie nowym opakowaniem, żelową konsystencją i niższą ceną. A może to te targowe promocje?
O systemie Manirouge czytałam na wielu blogach, podchodziłam do niego dosyć sceptycznie, ponieważ znam naklejki różnych firm i wiem jakie są z nimi problemy. A i z trwałością różnie bywa. Dlatego kupuję te sprawdzone i używam, gdy nie mam czasu na zdobienia.
Sympatyczna dziewczyna nałożyła mi jedną na najbardziej problematyczny (krzywy) paznokieć. Naklejka przetrwała w idealnym stanie przez cały dzień targów. No i do tego promocja 2 w cenie 1. Uległam :)
Ziołowy płyn do płukania ust Sylveco to jedyny zakup na stoisku tej firmy. Nie dlatego, że nie lubię, ale znam już większość kosmetyków Sylveco, Vianek i mam pokaźne zapasy kosmetyków do pielęgnacji.
Anyżkową pastę do zębów Cattier bardzo lubi moja koleżanka (nie blogerka) i kupuje odkąd pamiętam. I ja postanowiłam ją wypróbować.
O tym jak trudno jest zrobić gotową maskę glinkową pisałam już kilka razy. Taka o dobrej konsystencji od razu po otworzeniu i takiej, która szybko nie wyschnie. Maski Cattier są stanowczo za rzadkie, ale dam im jeszcze szansę, bo dobrze robią mojej skórze.
OH!TOMI to marka, która stawia na słodkie zapachy, ciekawe konsystencje i design rodem z dziecięcych marzeń. W ramach eksperymentu kupiłam dwie pianki do mycia - o zapachu maliny i kwiatu lipy. Zaskakujące są opakowania w formie metalowej puszki.
Kule do kąpieli to moja mała tradycja i jedyna metoda by zmusić małego brudasa do solidnej kąpieli. Niestety zabrakło na targach ulubionego stoiska z kulami Bomb Cosmetics. Na otarcie łez Aniela dostała kule Organique i Kanu.
A to co widzicie na zdjęciu, to nie kula do kąpieli, tylko odświeżacz do szafy Kanu. Pięknie pachnie!
Kosmetyki Kanu to tańsza i mniej popularna wersja asortymentu Organique. Wprawdzie ogranicza się tylko do kosmetyków do pielęgnacji ciała, ale skład ma równie dobry. Koniecznie wypróbujecie masła i olejki z serii o zapachu mango.
Tegoroczną nowością w ofercie Kanu były pianki do mycia. Niestety wybór zapachów był niewielki, dlatego kupiłam tylko jedną. Bardzo żałuję, że zabrakło zapachu mango.
Największym odkryciem targów była Manufaktura Lawendy, mała firma ze Szczecina produkująca tradycyjnymi metodami mazidła o świetnym składzie i cudownym, naturalnym aromacie róży, lawendy czy też trawy cytrynowej.
W ofercie firmy znajdziecie: świece, sole do kąpieli z olejkami, masła do ciała, mgiełki zapachowe na bazie wody i naturalnych olejków eterycznych i mydlane musy do mycia ciała.
Mydlane musy intensywnie testuję i już wiem, że zostaną ze mną na dłużej. Masła do ciała powędrowały do mojej siostry i mamy, mam nadzieję, że tak jak ja polubią zapach słodkiej pomarańczy.
Masło do rąk jest strasznym tłuściochem, dlatego stosuję go tylko na noc. Ale także polubiłam jego działanie.
Złuszczające maski do stóp i rąk od Sunew - kupuję regularnie. I za każdym razem wychodzę z targów z pokaźnym ich zapasem.
No i najważniejsze - zapas masek w płachcie, od takich firm jak Sunew i Skin 79 po mało znane Golden Snail. Będzie co testować!
A wy byłyście na targach? Jakie są wasze wrażenia? No i najważniejsze - co kupiłyście?
Pasta do zębów, którą kupiłaś mnie również intryguje i postaram sie ją zdobyć w następnej kolejności.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze lakiery hybrydowe dominują w tych targach marzą mi się targi z prawdziwego zdarzenia jak imats w Stanach ☺
OdpowiedzUsuńTe holosie NCLA są piękne! Te geometryczno-etniczne wzory naklejek są śliczne!
OdpowiedzUsuńTeraz rzeczywiście hybrydy wszędzie dominują. Ja tam lubię manicure hybrydowy, ale klasyczne lakiery też (teraz mam zresztą właśnie taki zwykły lakier na paznokciach) i trochę mi ich brakuje w internecie.
Super fajne zakupy, zazdraszczam targów! :D
Niesamowite kosmetyki, taki stempel sama musze sobie kupic :*
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten post! Poczyniłaś świetne zakupy i zaciekawiłaś mnie markami OH!TOMI oraz Kanu. O obydwóch na pewno poczytam i może skuszę się również na małe zakupy!
OdpowiedzUsuńTo, że dominują hybrydy mnie nie rusza. Za to to, co dzieje się na ich stoiskach już tak. Kurcze, to są targi, czy jakieś pokazy pań robiących akrobacje na linach/chustach (nie wiem, jak to się profesjonalnie nazywa), spotkań z jutuberkami itp?
OdpowiedzUsuńZakupy poczyniłaś świetne, muszę kiedyś wybrać się na tego typu targi :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy - produkty troche ciezej dostepne i mniej znane :)
OdpowiedzUsuńNie, nie byłam na targach. W swojej blogerskiej karierze byłam tylko raz w Krakowie :) Oh Tomi! Wyglądają fantastycznie, pokażesz ich bliżej?
OdpowiedzUsuńWow, ale dużo nowości :) Mnie ten krem z Pandą nie zachwycił :(((
OdpowiedzUsuńCudowne zakupy!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na posta z kryształkami, bo też chciałam je kupić więc jestem ich najbardziej ciekawa!!!
Szkoda, że targi dominują hybrydy, bo nie wszyscy ich używają :( może się okazać że niedługo będą osobne targi dla hybryd i klasycznych :D
w tym roku odpuściłem targi wiosenne :) Choć pojawię się na pewno na LNE w Krakowie
OdpowiedzUsuń