Pewnie nikogo to nie zdziwi, że testy zaczęłam od Heliotropu Oliviera Durbano.
zdjęcie pochodzi ze strony http://infobizuteria.pl |
I tak też według mnie można jednym słowem opisać nowe dzieło Oliviera Durbano - spokój. Ostatnie dni lata, a może początek ciepłej jesieni. Ciepłe, sobotnie popołudnie, leśna polanka pośrodku sosnowego zagajnika.
Siedzę na wygrzanym słońcem kamieniu i popijam czerwoną oranżadę. Wdycham aromat sosnowej i na chwilę zapominam o całym świecie. Liczy się tylko tu i teraz.
Heliotrop to zapach piękny i ciekawy. Nietypowe połączenie ciepłego kamienia, żywicy sosnowej, słodkiej, lecz nieco syntetycznej oranżady nie rzuca się nam do gardła i powala na kolana, ale na pewno zapada w pamięć. Za to największe wrażenie zrobiły na mnie końcowe nuty- zapach palonego, śnieżnobiałego papieru i suszonej, ale ciągle intensywnie pachnącej lawendy (w składzie jej nie ma a ja ją wyraźnie czuję). Szkoda tylko, że nuty te wyczuwam wyraźnie tylko przy samej skórze.
Jeśli spodziewacie się mocy i ogromnej trwałości, będziecie nieco zawiedzeni.
U mnie utrzymał się na skórze 6-7 godzin. Ale jak wiadomo trwałość zapachu to sprawa indywidualna.
TU można poczytać recenzję tego zapachu u Sabbath.
Skład
Nuty głowy: żywica elemi, kadzidło (olibanum), imbir, czerwona mandarynka, ostra papryka (pieprz cayenne), dzięgiel
Nuty serca: szafran, magnolia, cypriol (nagarmota, indyjski papirus), heliotrop
Nuty bazy: mirra, cedr, sandałowiec, piżmo, ambra, żywica benzoesowa
pięknie opisane:))Wciagnęło mnie
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAle i tak w opisywaniu zapachów nie dorastam Sabbath czy Trzem Rybom do pięt :)
I nawet nie próbuję.
Ciekawy kamień :)
OdpowiedzUsuńKamień jak kamień, niebrzydki. Za to zapach piękny :)
Usuńbardzo ciekawie opisałaś :) szkoda, że nie wrzuciłaś wyglądu buteleczki :)
OdpowiedzUsuńCałego flakonika niestety nie posiadam :(
UsuńDysponowałam jedynie próbką perfum.
Moniko Kochana, dziękuję za recenzję i melduję, że znalazła się ona także i u mnie. wraz z kolejnym podziękowaniem. :*
OdpowiedzUsuń