Lakiery COLOUR ALIKE

Tyle dobrego naczytałam się o lakierach COLOUR ALIKE, ze sama postanowiłam je przetestować.

Lakiery kupiłam w sklepie Barbra.

Strona strona sklepu bardzo ładna i piękne kolory lakierów.

Ponieważ zupełnie nie znam tych lakierów, wybrałam tylko (naprawdę tylko!) 3 lakiery i matujący Top Coat, bo ten z Essence bardzo mi zgęstniał.

Moim łupem padły:

• Lakier z limitowanej seri "Lato w pełni - 151 Miętus - bardzo ładny odcień miętowej zieleni. Lakier nie jest całkowicie matowy, ma delikatny satynowy połysk, który najlepiej widać na zdjęciach.

Pędzelek jest dla mnie trochę za wąski i za długi, konsystencja lakieru bardzo przyjemna. Aby uzyskać ładny kolor, trzeba nałożyć 3 cienkie warstwy. Ja nałożyłam tylko 2 warstwy i Top Coat i prześwity są widoczne. Trwałość tego koloru jest średnia - wieczorem, następnego dnia po pomalowaniu paznokci miałam małe odpryski na końcówkach paznokci. Pozostałe kolory spisały się trochę lepiej.

• Lakier z limitowanej serii "Miasto jest moje" - 463 w kolorze bzu z nutką szarości.      To mój ulubiony fiolet na jesień

Aby uzyskać ładny i równy kolor w zupełności wystarczą dwie warstwy. Ten kolorek wytrzymał u mnie w nienaruszonym stanie 3 dni.

• Lakier z limitowanej seri "Miasto jest moje" - 466- głęboki morski kolor z drobnymi turkusowymi drobinkami, w rzeczywistości bardziej zielony niż na zdjęciach.

Trwałość 2-3 dni w nienaruszonym stanie na paznokciach u rąk. Na paznokciach u stóp wygladął ładnie przez ponad tydzień. Już jedna warstwa wygląda ładnie na paznokciu.

Lewy kciuk pomalowałam 2 warstwami, prawy 3 warstwami. Czy widzicie różnicę w kolorze?

Bo ja nie! Dwie cienkie warstwy wysychają całkowicie po ok. 15 minutach.

3 warstwy lakieru

2 warstwy lakieru

•  Ostatni nabytek to Top Coat matujący, jakościowo bardzo podobny do lakieru matującego Essence, ale ten pędzelek mi bardziej odpowiada.

Lucy Minerals Ambrosia Multi-Tasking

Dziś napiszę kilka słów o moim ulubionym smarowidle na dzień i na noc (w wersji wzbogaconej o kilka dodatków).

Czasami można to serum kupić na allegro (mi się udało).

Wersja "Try it" size kosztuje 5$ i wystarcza (przy codziennym stosowaniu) na niecały miesiąc

Wersja duża (ok. 60 ml w opakowaniu z dozownikiem) kosztuje 24$ i starcza na wieki (dużą wersję kupiłam na spółkę z koleżanką i taka połówka pełnowymiarowego opakowania starczyła mi na ponad pół roku).

Serum bardzo ładnie się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, więc jest idealne pod makijaż (nie tylko mineralny), nadaje się także do tłustej skóry. Pachnie lekko różą, lawendy nie czuję.

Od tylu miesięcy stosowania nigdy mnie nie zapachało i nie podrażniło.

Często mieszam to serum na ręce z serum różanym z Silk Naturals, tworzy się wtedy lekka emulsja, którą nakładam na twarz.

Taka mieszanka sprawdziła mi się idealnie w lecie, kiedy moja skóra bardzo się przetłuszcza.

W wersji na noc mieszam serum (na dłoni) z kilkoma kroplami olejku arganowego, migdałowego i różanego i taką mieszankę wklepuje w twarz.

Serum Ambrosia Multi-Tasking bardzo ładnie miesza się z emulsją arganową z Silk Naturals i z Oatmeal Hydrating Serum z Silk Naturals .

Jedynym minusem tego cudownego specyfiku jest opakowanie. Pompka rozchlapuje w koło serum i jednorazowo dozuje bardzo duże ilości, przelałam więc małą ilość do buteleczki po miniwersji, a resztę włożyłam do lodówki.

Skład jest bardzo fajny: Jojoba Oil, Camellia Seed Oil (18%), Argan Oil (9%), Watermelon Seed Oil (9%), Meadowfoam Seed Oil (9%), Cranberry Seed Oil, Raspberry Seed Oil, olejek lawendowy i różany. 
W Lucy Minerals można kupić także serum na noc - "Sweet Dreams", które niestety po dłuższym, codziennym używaniu bardzo mnie zapchało (porobiły mi się bolesne gule na szczęście w mało widocznych miejscach, jak w brwi i przy uchu).

Lakier firmy Avon w kolorze Ruby Slippers

Lakier ma dobra konsystencję - ani za rzadką ani za gęstą. Kolor to piękna, żywa czerwień z drobnymi złotymi drobinkami. Niezłe krycie już przy pierwszej warstwie (drugie zdjęcie). Na trzecim zdjęciu mam 2 warstwy (zdjęcie z lampą). Trwałość słaba - wieczorem mam już odpryski na końcówkach.

Przebarwia trochę płytkę paznokcia na różowo. Zmywa się bardzo ładnie.

Jutro wypróbuję wersję: lakier podkładowy+2 warstwy lakieru+Top Coat (Golden Rose).

Lakier Artdeco w kolorze 512

Moja kolekcja lakierów Artdeco

Nie wiem dlaczego tak jest, ale każdy kolor zachowuje się zupełnie inaczej na paznokciach. Niektóre mają bardzo dobre krycie i wystarczą 2 cienkie warstwy inne mają "prześwity" nawet przy 3 dość grubych warstwach. Moim ulubieńcem z tej piatki jest numerek 554 - jedyny perłowy lakier z tej kolekcji, jaki zakupiłam. Bardzo ładnie się rozprowadza, kolor ładnie ociepla moją skórę i jest chyba najtrwalszy.

Ale dziś będzie post tylko o jednym kolorze - 512.

Z całej piątki (a nawet siódemki, bo intensywny pomarańcz i limonka poszły w świat) jest najgorszy. Jest gęsty i źle się go rozprowadza takim małym pędzelkiem, 3 grube warstwy nie gwarantują pełnego krycia, 2 cienki dają tylko efekt sinych paznokci (rano położyłam 2 cienkie warstwy, trzecią grubszą dopiero po 2-3 godzinach). Ale najgorsza jest trwałość. Lakier nałożyłam rano i już w południe miałam odpryski na końcówkach a wieczorem musiałam go zmyć, bo wyglądał fatalnie. I przebarwia paznokcie na sino-niebiesko :(
Wybaczcie brzydko pomalowane paznokcie, ale rano bardzo się spieszyłam.

Maski do włosów firmy Kallos - maska mleczna CREMA AL LATTE i maska z wyciągiem z łożysk roślinnych PLACENTA

Ostatnio więcej uwagi zaczęłam poświęcać swoim włosom.

Nie są tragiczne, ale:

1) są cienkie i do najgęściejszych nie zależą

2) szybko się przetłuszczają i muszę je myć codziennie

3) są z wierzchu prawie proste i całkiem ładnie kręcone pod spodem i przez to ciężko je ułożyć w sensowną fryzurę

Dziewczyny poleciły mi rewelacyjny wątek na wizażu -  forum dla kręconowłosych

Jest to prawdziwa kopalnia wiedzy o pielegnacji włosów, nie tylko kręconych.

Na razie testuję mycie włosów odżywką i już po 2 tygodniach widać sporą poprawę.

Włosy są bardziej błyszczące i sypkie.  Niestety nie ma poprawy skrętu włosa i nadal musze je myć codziennie. Poczekam, może z czasem będzie lepiej. Na pierwsze testy poszła odżywka do mycia Issana z olejkiem Babassu do kupienia w każdym Rossmannie.

Odżywka nadaje się do codziennego mycia, ale nie radzi sobie z olejem (ja mam olej Sesa i Himalaya), więc gdy skończy mi się to opakowanie, przetestuję pozostale odżywki do mycia (w planach mam Glorię, Hegrona i aloesowa Panią Potter).
Jako pierwsze wybrałam odżywki/maski firmy Kallos, bo mają bardzo dobre opinie na wizażu a cena bajecznie niska: niecałe 30 zł za 1 litr (Placenta) lub 1,5 litra (Latte) .

Na początek zacznę od maski CREMA AL LATTE, bo tylko ją zdążyłam wypróbować.

Opis zamieszczony na opakowaniu przez producenta:

Mleczna maska wzbogacona o proteiny jedwabiu. Dzięki połączeniu protein jedwabiu oraz podwójnej zawartości protein mlecznych, maska przeznaczona jest do każdego rodzaju włosów szczególnie do osłabionych częstymi zabiegami fryzjerskimi. 

Naklejka uszkodziła mi się w trakcie rozpakowywania odżywki.

SKŁAD: Aqua, Cetearyl Alcohol, Methosulfate, Parfum, Phenoxyethanol, Methyldibromo Glutaronitrile, Hydroxypropyltrimonium Hydrolized Casein, Citric Acid, Hydrolized Milk Protein, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Cocoyl Glutamate, Methylisothiazolinone

Odżywka pachnie bardzo ładnie - świeżym mlekiem, zapach utrzymuje sie nawet po spłukaniu włosów, ale jest bardzo dyskretny i przyjemny (kojarzy mi się z mlekiem i małym dzieckiem). Konsystencja przyjemna, kremowa, bardzo podobna do wszystkim znanego Waxa. Na wilgotnych włosach trzyma się dobrze i nie spływa. A jesli chodzi o samo działanie odżywki, to mogę powiedzieć tak: jeśli nie masz czasu, nawet po nią nie sięgaj, bo po 10 minutach nie robi absolutnie nic! Włosy po spłukaniu były suche i poplątane.

Dopiero po 30 minutach widać jej działanie- włosy są jedwabiste, błyszczace, ładnie się układają. Podobnie wyglądają po zastosowaniu odżywki Wax - a jest dużo tańsza i ma o wiele lepszy skład. Na pewno zużyję całe opakowanie, no może podzielę się z siostrą, mamą i koleżanką, bo 1,5 litra to naprawdę dużo.

MASKA PLACENTA

Jak tylko przetestuje tą odżywkę, napisze kilka słów o niej.

Opis zamieszczony na stronie sprzedawcy:

 Zalecana w szczególności do włosów suchych, przesuszonych, matowych, łamliwych, cienkich, rozjaśnianych, po trwałej ondulacji, zniszczonych zabiegami fryzjerskimi. Właściwości substancji aktywnych maski stymulują porost włosów, ograniczają ich wypadanie. Maska jest specjalnym kremem bogatym w białka , aminokwasy i witaminy. Swoje niezykle skuteczne działanie zawdzięcza wyciągowi z łożysk zwierzęcych - włosy stają się mocne i łatwe w pielęgnacji. Maska polecana jest do włosów rozjaśnioych oraz suchych i łamliwych

SKŁAD: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Cyclomethicone, Limonene, Dimethiconol, Phenoxyethanol, Linalool, Hexyl Cinnamal, Methyldibromo Glutaronitrile, Propylene Glycol, Benzyl Salicylate, Citric Acid, Triticum Vulgare (Wheat Extract), Bambusoidea (Bamboo Extract), Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone