Post spóźniony prawie o pół roku. I pewnie wisiałby do tej pory w postach nigdy nie opublikowanych, gdybym właśnie nie wygrzebała resztek maseczki ogórkowej z opakowania. I jakie było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że marka Peter Thomas Roth zniknęła z asortymentu Sephory. Cichutko, niepostrzeżenie.... Wielka szkoda, że kolejna firma, którą polubiłam czmychnęła z Polski.
Fascynacja pielęgnacją skóry Petera Thomasa Rotha zrodziła się z poszukiwań efektywnych rozwiązań jego osobistych problemów ze skórą. Początkowo jego największym zmartwieniem był trądzik a później oznaki starzenia się skóry. Bodźcem do jego zainteresowań było zatem pragnienie znalezienia najlepszych rozwiązań do walki z niedoskonałościami skóry, oznakami jej starzenia się oraz negatywnymi skutkami promieniowania słonecznego. Misją Rotha jest łączenie skutecznych składników z najnowszą technologią.
Zestaw składa się z 3 masek, których formuła bazuje na ekstraktach z naturalnych składników, takich jak: ogórek, dynia i róża. Każda maska ma konkretne zadanie: nawilżenie, złuszczenie lub redukcję objawów starzenia się skóry.
PUMPKIN ENZYME MASK – ENZYMATIC DERMAL RESURFACER
Maska ma silne działanie złuszczające i odbudowujące zmęczoną i starzejącą się skórę. Kosmetyk wygładza linie i zmarszczki, przywraca skórze blask i skutecznie ją rewitalizuje. Swe potrójne działanie maska zawdzięcza zawartości trzech głównych składników: enzymu z dyni, alfa-hydroksykwasów oraz kryształów tlenku glinu. Delikatnie rozgrzewa po naniesieniu na skórę. I fantastycznie pachnie plackiem dyniowo-korzennym. Uwielbiam ją, szczególnie późną jesienią.
CUCUMBER GEL MASK – EXTREME DETOXIFYING HYDRATOR
Orzeźwiająca maska nawilżająca i łagodząca do wrażliwej skóry. Żelowa formuła o działaniu chłodzącym, nawilżającym i kojącym, pomaga łagodzić podrażnioną skórę, dzięki zawartości ekstraktów z ogórka, papai, rumianku, ananasa, klonu cukrowego, trzciny cukrowej, pomarańczy, cytryny i jagody. Nałożona na skórę pod oczami pomaga zmniejszyć opuchnięcia. Może być również stosowana po opalaniu, peelingu lub depilacji w celu złagodzenia skóry. Rewelacyjnie nawilża i odświeża, szczególnie gdy schłodzimy ją w lodówce. Ma delikatny zapach i konsystencję przyjemnego w dotyku żelu. To mój letni niezbędnik, koi podrażnioną słońcem skórę lepiej niż kefir czy maślanka.
ROSE STEM CELL BIO-REPAIR MASK
Łagodzący żel pomaga przeciwdziałać widocznym objawom starzenia się skóry. Dzięki zastosowaniu najnowocześniejszej technologii komórek macierzystych cztery ekstrakty z róży zostały połączone z pięcioma komórkami macierzystymi róży. Sprawia to, że maska Rose Stem Cell pomaga przeciwdziałać oznakom starzenia się skóry takim, jak: widoczność linii i zmarszczek a także nawilża skórę. Maska o żelowej teksturze ma silne działanie wzmacniające i napinające skórę, pozostawiając ją jedwabiście gładką, promienną i młodziej wyglądającą. Piękny zapach i generalnie tyle. Moim zdaniem jest to najsłabsza maska z całej trójki. Trochę nawilża, trochę wygładza, ale generalnie szału nie ma.
Ogórasek oj to coś co lubię ;)) Pięknie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńJa mam tą ogórkową. Udało mi się upolować w Sephorze za bodajże niecałe 50 PLN właśnie podczas wycofywania marki. Miałam też chrapkę na dyniową, ale niestety się nie udało. A kosmetyki Peter Roth możesz kupic np. w lookfantastic https://www.lookfantastic.com/peter-thomas-roth-mask-sampler-kit/11381900.html. Szybka dostawa i darmowa wysyłka do Polski.
OdpowiedzUsuńbardzo interesujące maski, przyniosłyby ukojenie mojej skórze, chyba nie miałam jeszcze masek żelowych, przypominają aloes
OdpowiedzUsuńa mialam ochotę na wersje dyniową niedawno.. szkoda, ze wycofali. nawet nie wiedzialam!
OdpowiedzUsuńZieloną, nawilżającą lubię najbardziej!:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że ich już u nas nie ma, bo bardzo chciałam je wypróbować :-(
OdpowiedzUsuń