Pop-Art to temat bardzo chętnie wykorzystywany w modzie i kosmetykach. Nic dziwnego! Wielokolorowe, komiksowe opakowania rzucają się w oko i aż się proszą, żeby je otworzyć. Nie bez przyczyny artystyczny nurt Pop-Art stał się inspiracją do letniej kolekcji Misslyn Summer Pop Art.
W kolekcji znajdziecie dwa odcienie różu POP ART BLUSH : matowy, zimny róż You Make Me Blush i ciepły, brzoskwiniowy Let Me Be Your Peach Babe o lekko błyszczącym wykończeniu.
W letniej kolekcji nie mogło także zabraknąć pomadek o intensywnych odcieniach. Szminka POP ART LIPSTICK to 3 nawilżające odcienie: pomarańcza Pop WOW, odważna czerwień Red My Lips oraz ciemna fuksja POP Artist.
Matowy bronzer to kosmetyk przydatny nie tylko w lecie. W kolekcji Misslyn Summer Pop Art znajdziecie 2 odcienie bronzerów POP ART BRONZER - Hii From Hawaii oraz Barbados Babe.
Cukierkowe róże, pastelowe groszki to kwintesencja letniego luzu i zabawy.
Kolorowe, komiksowe opakowania kojarzą się z marka The Balm, ale nie jest to tania imitacja, czy wręcz kopia, tylko równie dobrej jakości produkty.
Róż MISSLYN POP ART BLUSH You Make Me Blush posiada lekkie, ale wytrzymałe tekturowe opakowanie. Małe, poręczne i wyposażone w lusterko. Idealne do torebki.
Kolor chłodnego różu przypominającego sorbet malinowy będzie idealny dla zimnego typu urody. Wygląda bardzo naturalnie i mimo mocnej pigmentacji nie sposób zrobić sobie nim krzywdy. Konsystencją bardzo przypomina mi kultowe róże The Balm, jest kremowy i łatwo aplikuje się za pomocą pędzla. Nie tworzy na twarzy plam, idealnie wtapia się w skórę. Dość trwały jak na produkt w tej cenie (24,99 zł), wytrzyma spokojnie przez pół dnia.
Pomadka POP ART LIPSTICK w odcieniu Pop WOW nie przypadła mi do gustu, ale tylko z powodu nie mojego odcienia. Myślę, że na osobie rudowłosej i o ciepłym typie urody będzie wyglądała genialnie. Na mnie - typowej chłodnej zimie wygląda upiornie. Dlatego też mimo dużego dystansu do siebie nie jestem w stanie pokazać jej na twarzy. Na razie. Poczekajcie cierpliwie do Halloween ;)
Podobnie jak pozostałe kosmetyki z tej kolekcji ma tekturowe ubranko w komiksowym stylu.
Posiada kremową formułę i takie też wykończenie. Zaskakująco dobrze napigmentowana. Ciekawe, czy pozostałe kolory są równie mocne. Cena pomadki to 28,99 zł/sztukę
Moda na matowe usta nie przemija. W kolekcji Misslyn Matte Mania znajdziecie 8 matowych błyszczyków Velvet Matte Lip Cream.
Cena detaliczna: 36,90 zł.
Nowe, matowe błyszczyki zapewniają trwały i intensywny kolor. Kremowa formuła nie wysusza ust. Mają wygodny aplikator w formie gąbeczki i przyjemny owocowy zapach.
Do wyboru 8 odcieni, od jasnego beżu do intensywnej czerwieni:
- nr. 12 happy go lucky
- nr. 28 kiss me again
- nr. 41 loveable
- nr. 63 up to date
- nr. 89 lady like
- nr. 98 pick me up
- nr. 114 girly attitude
- nr. 138 bohemian
Odcień Misslyn VELVET MATTE LIP CREAM, który posiadam to nr. 41 loveable. Jest to ciemna wiśnia z nutą brązu. Wyjątkowo udany i dość naturalny, mimo intensywnej pigmentacji. Nałożony pędzelkiem do malowania ust daje efekt wieczorowych, wyrysowanych ust. W wersji dziennej wolę nakładać go aplikatorem i lekko wklepać w usta.
Niestety ma jedna wadę, regularnie używany może wysuszyć usta. Dlatego zawsze przed malowaniem odżywiam usta ulubionym Eosem. Wyjątkowo trwały, nawet do 6 godzin, ale z czasem nieładnie się zjada.
Swatche wszystkich 3 produktów.
Matowy błyszczyk Misslyn MATTE&KISSPROOF nałożyłam aplikatorem i delikatnie wklepałam opuszkiem w usta. Tak nałożony daje naturalny efekt i w mniejszym stopniu przesusza usta.
Oprócz tego do makijażu użyłam:
- podkładu Artdeco Sun Protection Powder Foundation SPF 50
- różu Misslyn POP ART BLUSH You Make Me Blush
- pudru sypkiego Lily Lolo
Przypominam o konkursie, już tylko niecałe 2 dni do końca.Oprócz tego do makijażu użyłam:
- podkładu Artdeco Sun Protection Powder Foundation SPF 50
- różu Misslyn POP ART BLUSH You Make Me Blush
- pudru sypkiego Lily Lolo
Jestem ogromną zwolenniczką takich naturalnych makijaży :) Cudwnie!
OdpowiedzUsuńAle fajne te produkty :) Gdzie można je kupić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MONIQUE
Świetne opakowania mają te kosmetyki. Bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńOd początku sierpnia molestuję matowy Bohemian, uwielbiam ten kolor :)
OdpowiedzUsuńOpakowania cudowne ;) Pięknie wyglądają i kuszą. Bardzo podobają mi się róże i bronzery ;)
OdpowiedzUsuńW opakowaniach wydawały się bardzo intensywne, ale na buźce są już delikatne i naturalne.
OdpowiedzUsuńOpakowania mają ciekawe.
OdpowiedzUsuńopakowania ciekawe
OdpowiedzUsuńhttps://skucinskaemi.wordpress.com/
Nie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńAle urocze mają opakowania! Trochę w stylu The Balm, ale podobają mi się nawet bardziej niż The Balm. :-)
OdpowiedzUsuńAż mi się przykro zrobiło, że nie mam w pobliżu Hebe ;-; Chętnie kupiłabym bronzer ♥
OdpowiedzUsuńzbyt przypominają mi kosmetyki The Balm, mają sporo ładnych ciekawych kolorów :)
OdpowiedzUsuńSzata graficzna tych kosmetyków jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńAle urocze opakowania! Zupełnie jak theBalm, podobają mi się :) ten różowy róż jest super!
OdpowiedzUsuńOstatnio właśnie przyglądałam się tym kosmetykom, rzeczywiście mega kojarzą się z theBalm :) Może się na coś skuszę, żeby zobaczyć tak dla porównania!
OdpowiedzUsuńo mamuniu jakie opakowania!uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńnieznana mi marka ale super opakowania mają :) zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńRóż wygląda bardzo ładnie i cenowo też daje rade :D
OdpowiedzUsuńOpakowanie obłędne :) !!!
OdpowiedzUsuńKolorystyka komiksowej kolekcji zdecydowanie nie moja, ale opakowania zrobili zacne. :D
OdpowiedzUsuń