Czas spiąć pośladki i nadrobić trzymiesięczne zaległości!
Denko styczniowe było tak dawno temu, że gdyby nie notatki w kalendarzu, pewnie nie wiedziałabym co napisać o niektórych kosmetykach.
Mydełka Bath&Body Works, można powiedzieć, że się od nich uzależniłam. Mandarynka trochę nie w moim guście, bo baaardzo słodka, wręcz ulepek. Za to jabłko takie jak lubię: słodko-kwaśne, soczyste i orzeźwiające.
W scrubie do ciała Green Pharmacy najbardziej pokochałam nietuzinkowy zapach, tak niezwykły, że trudno mi go opisać - musicie same wypróbować. Do tego wielki plus za duże pudełko, konsystencję gęstej maści i niską cenę.
O mojej ulubionej czarnej odżywce firmy Balea pisałam tyle razy, że chyba wystarczy stwierdzenie, że uwielbiam ją i zawsze dbam, by mieć w zapasie 3-4 tubki.
Odżywka Alverde z hibiskusem obaliła mój mit, że wszystkie odżywki tej firmy są genialne, niezależnie od składu i nazwy. Suche i szorstkie siano zamiast włosów? Nie dziękuję!
Do szampon O'right jeszcze kiedyś wrócę, kupili mnie ekologicznym opakowaniem i sympatycznym składem.
Szampon z kwasami owocowymi tylko w nazwie (w składzie nie zauważyłam) zły nie był i pewnie kupiłabym go ponownie, ale nie lubię, gdy robi się ze mnie idiotę.
Ulubiona odżywka Anielki - Naturia od Joanny, wersja z lnem i rumiankiem. Naprawdę dobry produkt za niewielkie pieniądze. A ponieważ nigdy nie widziałam jej w okolicznych drogeriach, zawsze kupuję 2-3 buteleczki.
Henna Wax firmy Pilomax to jeden ze stałych elementów w pielęgnacji moich włosów, wypróbowałam już wszystkie dostępne wersje i nie zauważyłam większej różnicy, poza serią do włosów ciemnych, która wybitnie mi nie pasowała. Dlatego teraz zawsze sięgam po tą w promocyjnej cenie :)
Henna Wax firmy Pilomax to jeden ze stałych elementów w pielęgnacji moich włosów, wypróbowałam już wszystkie dostępne wersje i nie zauważyłam większej różnicy, poza serią do włosów ciemnych, która wybitnie mi nie pasowała. Dlatego teraz zawsze sięgam po tą w promocyjnej cenie :)
O domowym zabiegu mikrodermabrazji firmy Ziaja pisałam już tu --> KLIK.
Z kojącym serum EcoSkin od Bandi zaprzyjaźniłam się jesienią, miałam napisać osobną notkę, ale zabrakło czasu. Na pewno polecam każdej osobie z problemami naczynkowymi, bo skutecznie wycisza i rozjaśnia czerwone pajączki. A do tego jest lekkie, nietłuste i szybko się wchłania, dlatego używałam go tak rano jak i wieczorem. Pod krem.
Pianki do mycia twarzy uwielbiam, niezależnie od firmy (Lirene, Bioderma), ale ta firmy Decubal nie przypadła mi do gustu. Nie to że z samym kosmetykiem było coś nie tak, oczyszczał skórę bez przesuszenia dokładnie tak jak obiecywał producent. Za to zapach miał tak upiorny, że w akcie desperacji dodałam do niego olejku lawendowego. I to był błąd! Zapach gnijącej lawendy rzuconej na stertę mokrej i także zgniłej słomy. Resztę zużyłam na czyszczenie pędzli, pędzle były zadowolone.
Ulubiony miętowy hydrolat, chyba z ZSK, uwielbiam równie mocno co ten lawendowy.
Z kojącym serum EcoSkin od Bandi zaprzyjaźniłam się jesienią, miałam napisać osobną notkę, ale zabrakło czasu. Na pewno polecam każdej osobie z problemami naczynkowymi, bo skutecznie wycisza i rozjaśnia czerwone pajączki. A do tego jest lekkie, nietłuste i szybko się wchłania, dlatego używałam go tak rano jak i wieczorem. Pod krem.
Pianki do mycia twarzy uwielbiam, niezależnie od firmy (Lirene, Bioderma), ale ta firmy Decubal nie przypadła mi do gustu. Nie to że z samym kosmetykiem było coś nie tak, oczyszczał skórę bez przesuszenia dokładnie tak jak obiecywał producent. Za to zapach miał tak upiorny, że w akcie desperacji dodałam do niego olejku lawendowego. I to był błąd! Zapach gnijącej lawendy rzuconej na stertę mokrej i także zgniłej słomy. Resztę zużyłam na czyszczenie pędzli, pędzle były zadowolone.
Ulubiony miętowy hydrolat, chyba z ZSK, uwielbiam równie mocno co ten lawendowy.
Intensywny krem redukujace rozstępy firmy Eris, do pełnej recenzji odsyłam tu --> KLIK.
O pozostałych kosmetykach ze zdjęcia napiszę krótko: krem antycellulitowy kupić ponownie (świetnie nawilża i ujędrnia), kremy do rąk z Bielendy omijać szerokim łukiem, podobnie dezodoranty Balea, "kulki" on Nivea kupić na zapas jak będą w promocji.
O pozostałych kosmetykach ze zdjęcia napiszę krótko: krem antycellulitowy kupić ponownie (świetnie nawilża i ujędrnia), kremy do rąk z Bielendy omijać szerokim łukiem, podobnie dezodoranty Balea, "kulki" on Nivea kupić na zapas jak będą w promocji.
Krem na noc L'Occitane polubiłabym bardziej, gdyby kosztował mniej i nie pachniał tak intensywnie.
Pozostałe kosmetyki: zużyłam i więcej do nich nie wrócę.
Pozostałe kosmetyki: zużyłam i więcej do nich nie wrócę.
Takie tam duperelki, jak odlewki perfum, ulubiona pomadka ochronna Silk Naturals no i jedyny zmiękczacz do skórek, którego używam od lat, czyli ten od Sally Hansen.
Najlepszy puder w kamieniu jaki miałam - Mineral Veil od Bare Minerals.
Absolutnie wart każdej złotówki, świetny skład, świetne wykończenie, piękne i solidne opakowanie.
Wykończę Korresa i Revlona i kupuję ponownie.
No i próbeczki wszelkiego rodzaju.Absolutnie wart każdej złotówki, świetny skład, świetne wykończenie, piękne i solidne opakowanie.
Wykończę Korresa i Revlona i kupuję ponownie.
Przy okazji zapraszam także na aktualizację zakładki wyprzedażowej --> KLIK
Zbieram fundusze na nowe lakiery! ;)
Chyba żadnego z twoich denkowych kosmetyków nie miałam.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kosmetyki, które Ci się skończyły, to jedynie miałam /miewam/ kulkę Nivea i jest ok. A promocje są najlepsze ;-)
OdpowiedzUsuńSporo zużyłaś ;)
OdpowiedzUsuńsporo tego :) widać mobilizajca jest :)
OdpowiedzUsuńRadi
hohohoh sporo! ten hydrolat miętowy pachnie idealnie! używałyśmy go na chemii kosmetycznej <3
OdpowiedzUsuńspore to denko, a ja nie znam żadnego z produktów:)
OdpowiedzUsuńDno jak się paczy :D Widzę że udało Ci się Bare zdenkować!
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to ja miałam zaległości denkowe :D
OdpowiedzUsuńOdżywkę Balea mam w zapasach, ale jeszcze nie używałam, a odżywkę z Alverde miałam i lubiłam. Bez miłości, ale mogłabym nawet do niej wrócić :)
U mnie ta odżywka do włosów z Alverde spisuje się rewelacyjnie więc często do niej wracam ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast z piankami z BBW się nie polubiłam bo masakrycznie przesuszają mi skórę dłoni.
ogromne denko!
OdpowiedzUsuńA u mnie ta odżywka z Alverde świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńNiezłe to denko;0 Ale również nic nie miałam z tych rzeczy chociaż kiedyś kiedyś maskę wax miałam cały czas w łazience;)
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę. Też jestem uzależniona od mydeł BBW. A moje ulubione to te żelowe.
OdpowiedzUsuń