Nie pokazywałam dawno pudełek Shiny Box głównie z powodu braku czasu. Ale najwyższy czas nadrobić zaległości i pokazać jak naprawdę wygląda zawartość kolejnego pudełka. Szczególnie, ze firma chyba polubiła moje negatywne posty, bo co miesiąc stara się, bym miała o czym pisać. Jak do tej pory było tylko jedno pudełko, którego zawartość była w 100% zgodna z obietnicami, reszta to była mniejsza lub większa bujda. W wolnej chwili odsyłam was do tego posta -> KLIK.
Po kilku pudełkach wypchanych testerami Bell i nietrafionymi suplementami postanowiłam opuścić pudełko listopadowe. Mocno ułatwił mi to system PayPal, ponieważ nie pobrał mi subskrypcji z konta ani w październiku, ani w listopadzie. Ale grudniowe wyglądało na tyle ciekawie, że dałam się skusić. Tyle, że PayPal znowu nabroił. Ale od czego są przelewy imienne, wystarczyło wysłać na ten sam mail, co w subskrypcji 49 zł i już było gotowe. nie dla ekipy SB :P
Po prawie 2 tygodniowej wymianie maili połączonej z wyjaśnieniami i tłumaczeniem, oraz dopłatą 10 zł za przesyłkę dostałam w końcu długo wyczekiwane pudełko.
Podejrzewam, że gdybym się tak nie upominała o nie, moja wpłata zostałaby "przegapiona", tak jak w przypadku jednej z moich czytelniczek.
Podejrzewam, że gdybym się tak nie upominała o nie, moja wpłata zostałaby "przegapiona", tak jak w przypadku jednej z moich czytelniczek.
Broszura opisująca zawartość pudełka jak zwykle wygląda zachęcająco. Ale chwila, gdzie są deklarowane produkty VIP? A co z kosmetycznymi niespodziankami? Nie ma!
Jak zwykle cały stos nieprzydatnych mi kuponów z krótkim terminem ważności (pudełko dostałam dopiero po świętach).
Lakier do paznokci Constance Carroll Vinyl Nail Polish (produkt pełnowymiarowy 6,30 zł/10 ml). Wyposażony w pędzelek 4D o podwójnej ilości formowanego włosia zapewnia niesamowicie łatwe nakładanie lakieru oraz zapobiega tworzeniu się bruzd.
Najlepsza i najciekawsza rzecz z całego pudełka. Do firmy Constance Carroll mam duży sentyment (moje pierwsze pudry i tusze do rzęs), do tego doszedł przepiękny odcień emalii - intensywny szafir opalizujący na fioletowo, wzbogacony o srebrny shimmer.
Najlepsza i najciekawsza rzecz z całego pudełka. Do firmy Constance Carroll mam duży sentyment (moje pierwsze pudry i tusze do rzęs), do tego doszedł przepiękny odcień emalii - intensywny szafir opalizujący na fioletowo, wzbogacony o srebrny shimmer.
Mieszadełko - zestaw składników do wykonania kosmetyków DIY (cena: 30 zł za zestaw składający się z 5 składników).
Do samodzielnego wykonania np. balsamu do ciała, balsamu do ust, peelingu malinowego, odżywczo-nawilżającej maski do włosów lub serum olejowego. W skład zestawu wchodzi:
- 15 ml oleju z pestek malin,
- 15 ml oleju z orzechów włoskich + zapach pomarańczowo-cynamonowy,
- 45 ml oleju kokosowego,
- 5g wosku pszczelego bielonego,
- 50g peelingu z pestek malin.
Oleofarm Len mielony ( produkt pełnowymiarowy, 8,50 zł/200g).
Nasiona lnu wykazują korzystny wpływ na funkcjonowanie układu trawiennego. Ponadto nie zawierają glutenu, mają wysoką zawartość białka, błonnika, tłuszczów nienasyconych a przy tym niską zawartość sodu i nasyconych kwasów tłuszczowych. Można z nich przygotować domowe maseczki do włosów i twarzy.
Zbędny produkt z którym nie wiem co robić. Może dodawać go do płatków owsianych?
Bispol świece zapachowe o zapachu grzanego wina (produkt pełnowymiarowy, 4 zł/opakowanie zawierające 6 albo 8 tea-lightów).
Korzenny zapach grzanego, czerwonego wina z przyprawami zamknięty w podgrzewaczach rozgrzeje każdego i pozwoli cieszyć się ciepłym, otulającym zapachem przez wiele godzin dodając niezwykłego klimatu podczas świątecznej kolacji.
Dla tych, którzy mają kominek - tak, solo - NIE! Za mało wosku i zapach ładny, ale bardzo delikatny.
Prosalon Professional Keratyna w płynie (średnia cena ok. 12 zł/sztukę). To wysokiej jakości polskie, profesjonalne kosmetyki do włosów, które stworzone zostały by zaspokoić potrzeby nawet najbardziej wymagających kobiet. Produkty łącza w sobie delikatność i pewność rezultatu, świeżość zapachów i bogactwo składników. W zestawie znajdują sie wymiennie:
- Jedwab w płynie 200g,
- Keratyna w płynie 275g (to znalazłam w moim pudełku),
- Nawilżająca odżywka dwufazowa 200g,
- Mleczko intensywnie nawilżające z serii Intensis Moisture 100g.
Farmona Ekstremalny krem dla sportowców SPF 50 (produkt pełnowymiarowy; 11,50 zł/50 ml kremu). Specjalna receptura testowana w ekstremalnych warunkach klimatycznych, zawiera bogactwo składników aktywnych AntiFrost System, alantoinę, wit. E, d-pantenol, lanolinę i wysokie filtry UV, które skutecznie zabezpieczają skórę przed silnym mrozem, zimnym wiatrem mianami temperatury.
Idealny na narty, ale także na zabawy w śniegu.
Idealny na narty, ale także na zabawy w śniegu.
BioOleo mix 100% olejów naturalnych (60 zł za opakowanie o pojemności 30 ml - poważnie?). Oleje sprowadzane z Afryki, Maroka i Hiszpanii, które regenerują, odżywiają, detoksykują ciało sprawiając, że stajemy się bardziej odprężeni. Zawiera prawdziwe bogactwo składników odżywczych. W zestawi znalazły się wymiennie:
- olej marula,
- olej avocado,
- olejek arganowy,
- olejek ze słodkich migdałów,
- olej z nasion marchwi,
- olej macadamia,
- olej jojoba.
Perfect Beauty by ADOS - maskara do rzęs ZOOM LASH EXTREME black (cena 6,30 zł za typowe opakowanie zawierające 12 gram kosmetyku).
Specjalnie wyprofilowana szczoteczka tworzy teatralny efekt na rzęsach, zwiększając ich objętość i precyzyjnie je rozdzielając. W kolorze intensywnej czerni, która dodaje spojrzeniu wyrazistości i głębi. Nie zawiera parabenów.
Wracając do brakujących w pudełku kosmetyków dostałam informację, że należały się tylko osobom w ramach jednej subskrypcji, przy min. 2 pudełku.
1. Pudełko grudniowe było 7 z kolei (od maja bez listopada).
2. Wszystkie pudełka były na ta sama osobę i pod ten sam adres, opłata za nie tak samo. Ale dla obsługi Shiny Box nie jest to równoznaczne. Mało tego, gdy zażądałam dokładniejszych wyjaśnień, do dzisiejszego dnia nie dostałam odpowiedzi.
3. A na dodatek naciągnięto mnie na10 zł opłaty za przesyłkę, czyli pudełko kosztowało mnie 59 zł zamiast 49 zł.
1. Pudełko grudniowe było 7 z kolei (od maja bez listopada).
2. Wszystkie pudełka były na ta sama osobę i pod ten sam adres, opłata za nie tak samo. Ale dla obsługi Shiny Box nie jest to równoznaczne. Mało tego, gdy zażądałam dokładniejszych wyjaśnień, do dzisiejszego dnia nie dostałam odpowiedzi.
3. A na dodatek naciągnięto mnie na10 zł opłaty za przesyłkę, czyli pudełko kosztowało mnie 59 zł zamiast 49 zł.
Dlatego nie kupuje takich pudełek...
OdpowiedzUsuńJa też za nimi nie przepadam, choć niektóre mi się podobają... Wolę jednak zakupy przemyślane, bez niespodzianek.
UsuńLecą po bandzie! Dlatego od nich więcej nic nie kupuję...
OdpowiedzUsuńZaoszczędzili 10 zł, stracili znacznie więcej. Szkoda, że firmy polskie nadal nie rozumieją, że nie opłaca się podpadać klientom, zwłaszcza takim, których opinia dociera do wielu potencjalnych nabywczyń.
OdpowiedzUsuńTeż bym się wkurzyła, co to w ogóle ma być? 10zł dodatkowej opłaty? Nieładnie...
OdpowiedzUsuńMiałaś przerwę, musi być 6 mc w ciągu aby dostać produkt VIP, więc nie ich wina. Co do zawartości to kiepsko 🙁
OdpowiedzUsuńDokładnie nie było ciągłości :/ ale z tym grudniowym liczyłam na WOW a wyszła dupa blada :(
UsuńO losie:/
OdpowiedzUsuńmam ten sam zestaw plus pełnowymiarowe produkty provag i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńAle kiszkę odstawili...myślę że ich sobie podaruję w takim razie, zresztą pudło nie budzi zachwytu.
OdpowiedzUsuńDla mnie to było ostatnie pudełko. Rozczarowana zawartością zrezygnowałam z subskrypcji i nie planuję powrotu.
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawszy ten box... Ciekawe, czy mimo wszystko nadal mają klientki czy może coraz ich mniej, więc coraz mniej starań?
OdpowiedzUsuńDobrze, że są blogerki, które piszą rzetelnie o tych pudełkach. Choć dzięki temu ostatnio chwaliłam inny box za to, że naprawdę zawiera to, co ma, a produkty nie mają krótkich dat ważności - choć to powinna być norma...
Aha, a ten mielony len to chyba tylko do masek, bo po zmieleniu i wyschnięciu większość jego właściwości odżywczych poszła się... bujać... ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy podziwiać Twoje samozaparcie jeżeli chodzi o zakupy tych pudełek ;) Dla mnie od razu byłoby to jasne i szybko dałabym sobie spokój. Po co tracić pieniądze i czas na taką miernotę....
OdpowiedzUsuńDlatego trzymam się od pudełek z daleka. Monia podziwiam za wytrwałość, bo ja po pierwszej takiej akcji odwołałabym subskrypcję.
OdpowiedzUsuńJa rok temu zrezygnowałam z Shiny i Beglossy. Miałam cały wielki karton zbędbych produktów i kilka stów straty:) nigdy więcej
OdpowiedzUsuńTak szczerze to się dziwię, że ktoś w ogóle te pudełka kupuje. Pakują w nie produkty z marnych firm. Bell (jeszcze testery :D), Constance Carol ( jak dla mnie kolor tego lakieru to relikt przeszłości) Ados...Jak jest coś porządniejszego to rzadko i najczęściej w miniaturce. Traktowanie klienta jak widzę też rodem z PRL. Jak dla mnie to coraz jaskrawszy przejaw cwaniactwa :)
OdpowiedzUsuńO jeny, ale słabe pudełko. Nigdy mnie takie subskrypcje nie interesowały, moim zdaniem to się zupełnie nie opłaca, bo wartość produktów nie taka znowu wysoka, a sporo produktów by mi nie pasowało. Tutaj najfajniejsze rzeczy z tej edycji jeszcze się dublują - olejek + zestaw olejków, bez sensu. Heh, szkoda, że tak to wygląda.
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za takimi pudełkami, dla mnie to trochę " pic na wodę, fotomontaż" . :)
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że jestem boxo-odporna!
OdpowiedzUsuńMoże gdyby była możliwość wyboru kosmetyków to bym się skusiła.
Nigdy nie podobała mi się żadna zawartość SB chyba że pojedyncze rzeczy. Na subskrypcję bym się nie zdecydowała.
OdpowiedzUsuńJak widać w pełni "uczciwa i rzetelna" firma