Zacznę od kolekcji four horseman - w domyśle czterech jeźdźców apokalipsy, czyli: Głód, Przemoc, Śmierć i Zaraza.
Cała kolekcja wygląda tak (zdjęcia ze strony MeowCosmetics) :
Famine (głód) - prawie przezroszysty jasnoszary z srebrnymi i jasnozłotymi (odcień zimnego złota) iskierkami, kiepsko się sprawdził jako cień, bo ma bardzo słabe krycie. Jest za to fajnym rozświetlaczem na łuk brwiowy.
Pestilence (zaraza) - ciemna świerkowa zieleń z dromnymi złotymi drobinkami. Nie mam zdjęcia, bo Aniela dopadła go przede mną, ale przed sesją zdjeciową zdążyłam go "użyć" na oku. Kolor bardzo ładny ale podobny do paranormal z Piątku 13-go, więc raczej się nie skuszę na pełnowymiarowe pudełeczko.
Pandora's Box
Pandora's Box Glow - misery - w założeniu miał być róż lub rozświetlacz, ale nie wyszło :P Jest to coś w kolorze cegłówki, bardzo mocno perłowe i bardzo napigmentowane. Nałożone jako róż daje pomarańczowe, błyszczące plamy na policzkach.
Może sprawdzi się jako cień?
Pandoras Box - poison - ciemny granat z niebieskimi iskierkami, lekko perłowy, łady, ale kolor na stronie wyglądał ładniej niż w rzeczywistości.
Bardziej zachęcające nazwy chyba trudno wymyslić, ale pani z Meow może się to udać ;-)
OdpowiedzUsuńJaki trzeba mieć talent i wyobraźnię, żeby wymyślać takie nazwy :)
OdpowiedzUsuń